Napięcie na przewodzie sygnałowym sondy lambda to podstawowy parametr, który pozwala prawidłowo ocenić jej działanie. Sonda lambda, szczególnie jednoprzewodowa, generuje napięcie zależne od zawartości tlenu w spalinach, czyli od proporcji mieszanki paliwowo-powietrznej. Prawidłowo pracująca sonda powinna generować zmienne napięcie, zazwyczaj w zakresie od około 0,1 V (uboga mieszanka) do 0,9 V (bogata mieszanka). Mierząc napięcie na tym przewodzie, możemy bezpośrednio ocenić reakcję sondy na zmiany składu mieszanki i sprawdzić jej sprawność dynamiczną. Branżową dobrą praktyką jest używanie do tego celu multimetru z szybkim czasem reakcji lub – jeszcze lepiej – oscyloskopu, bo pozwala to zaobserwować charakterystyczne oscylacje sygnału. W praktyce, jeżeli napięcie jest stałe lub przez dłuższy czas nie zmienia się, to może wskazywać np. na uszkodzenie sondy albo problemy z zasilaniem grzałki w bardziej rozbudowanych wersjach. Moim zdaniem umiejętność poprawnego zinterpretowania wskazań napięcia na sygnałowym przewodzie to naprawdę jeden z podstawowych elementów skutecznej diagnostyki układów wtrysku. Warto zapamiętać, że pomiar rezystancji nie da nam informacji o aktualnej funkcji pomiarowej sondy – tylko pomiar napięcia w czasie pracy silnika pozwala na rzetelną ocenę.
Temat diagnostyki sond lambda często sprawia trudności, bo wydaje się, że wystarczy zmierzyć którąkolwiek właściwość elektryczną, by coś wywnioskować o ich sprawności. Jednak praktyka i teoria układów samochodowych pokazuje, że nie wszystkie parametry są równie ważne. Pomiar rezystancji przewodu sygnałowego czy zasilającego nie daje konkretnych informacji o stanie samej sondy lambda. Przewód sygnałowy, choć można sprawdzić pod kątem uszkodzeń czy przerw, sam w sobie nie generuje żadnej rezystancji, która wskazałaby na sprawność elementu pomiarowego w sondzie. Z kolei rezystancja przewodu zasilającego dotyczy zwykle sond z grzałką – ale nawet tu stosuje się ją głównie do sprawdzenia samej grzałki (w sondach wieloprzewodowych), a nie do oceny prawidłowości działania samego czujnika tlenu. Napięcie na przewodzie zasilającym też nie powie nam nic o odpowiedzi sondy na zmiany składu mieszanki, bo to tylko napięcie doprowadzone do grzałki (tam gdzie ona występuje), a nie sygnał diagnostyczny. Typowym błędem jest przekonanie, że każda wartość elektryczna w obwodzie sondy coś znaczy diagnostycznie – podczas gdy jedynym właściwym sposobem oceny pracy klasycznej sondy jednoprzewodowej jest właśnie pomiar napięcia na przewodzie sygnałowym podczas normalnej pracy silnika. Takie podejście rekomendują nie tylko producenci samochodów, ale i podręczniki branżowe oraz standardy napraw. Pomiar samego napięcia zasilania czy rezystancji przewodów nie pozwoli jednoznacznie stwierdzić, czy sonda prawidłowo reaguje na zmiany składu spalin – a przecież o to właśnie chodzi w tej diagnostyce. Dlatego ważne jest, żeby w pracowni czy serwisie od razu kierować się w stronę rzeczywistych parametrów pracy, zamiast skupiać się na drugorzędnych pomiarach.