W tej sytuacji odpowiedź jest jak najbardziej prawidłowa, bo dokładnie odpowiada na to, co zostało zdiagnozowane podczas sprawdzania oświetlenia samochodu. Skoro przepaliła się żarówka świateł mijania – to logiczne, że powinno się wymienić obie, choć uszkodzona jest jedna. To jest zgodne z dobrą praktyką warsztatową, bo wtedy mamy pewność, że natężenie światła po obu stronach pojazdu jest jednakowe i nie będzie żadnej różnicy w barwie czy jasności, co bywa zauważalne nawet dla laika. Co do kierunkowskazów – skoro problem jest tylko z jednym w tylnej lampie, nie ma sensu wymieniać wszystkich czterech czy nawet dwóch, bo nie generuje to żadnej korzyści, a tylko niepotrzebne koszty. Wymiana pojedynczej żarówki jest wystarczająca, o ile pozostałe są sprawne. Jeśli chodzi o włącznik świateł „stop” – uszkodzony element należy po prostu zastąpić nowym, bez wymiany żarówek tych świateł, bo sam włącznik nie wpływa na ich sprawność świetlną, tylko na ich działanie. Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma sensu wymieniać wszystkich żarówek „na zapas” – to niepotrzebne marnowanie pieniędzy, a poza tym każda ingerencja w oprawę niesie ryzyko uszkodzeń mechanicznych. Praktyka mówi jasno: wymieniamy tylko te elementy, które faktycznie są niesprawne lub wykazują zużycie. Warto dodać, że taka selektywna wymiana jest zgodna z zaleceniami producentów samochodów i normami dotyczącymi eksploatacji pojazdów.
Najczęstszy błąd w tego typu zadaniach to wymienianie więcej elementów niż naprawdę trzeba. Przepalenie żarówki świateł mijania sugeruje wymianę obu żarówek, nawet jeśli uszkodzona jest tylko jedna – to jasne, chodzi o zachowanie tej samej intensywności światła po obu stronach pojazdu, co zresztą jest praktyką zalecaną przez wielu producentów i mechaników. Jednak już w przypadku żarówki kierunkowskazu sytuacja jest zupełnie inna. Skoro usterka dotyczy tylko jednego tylnego kierunkowskazu, nie ma powodu wymieniać żarówek po obu stronach czy wszystkich czterech kierunkowskazów, bo to niepotrzebne koszty i strata czasu. Często spotyka się przekonanie, że jeśli jeden z elementów tego samego typu się zepsuł, to warto wymienić wszystkie, ale w praktyce warsztatowej i według norm serwisowych takie postępowanie dotyczy raczej podzespołów, które zużywają się równomiernie (jak hamulce czy amortyzatory), a nie pojedynczych żarówek kierunkowskazów. Inny błąd to wymiana żarówek świateł stop, choć problem wynikał wyłącznie z uszkodzenia ich włącznika – tutaj sama wymiana przełącznika rozwiązuje sprawę i nie ma żadnej potrzeby wymiany żarówek, jeśli nadal świecą prawidłowo. Tego typu błędne myślenie najczęściej wynika z chęci „dmuchania na zimne”, ale nie zawsze idzie to w parze ze zdrowym rozsądkiem i praktycznym podejściem do naprawy. Dodatkowo, nadmiarowa wymiana elementów jest nieekonomiczna i niepotrzebnie podnosi koszty eksploatacji samochodu. Z praktycznego punktu widzenia należy kierować się rzeczywistym stanem technicznym i logiką naprawy, a nie schematycznym podejściem do wymiany wszystkiego na raz. W tej sytuacji kluczowe było zrozumienie, które elementy faktycznie uległy uszkodzeniu, i wymiana tylko tych, które tego wymagają.