Podczas montażu zabezpieczeń antykradzieżowych w samochodzie najważniejsze jest, żeby utrudnić potencjalnemu złodziejowi uruchomienie pojazdu. Właśnie dlatego odcięcie jednego lub więcej obwodów elektrycznych silnika to taka podstawa w profesjonalnych systemach alarmowych. Najczęściej odcina się np. obwód rozrusznika, pompę paliwa albo zapłon – wszystko po to, żeby auto po prostu nie odpaliło, nawet jak ktoś zdoła obejść inne zabezpieczenia. Takie rozwiązanie jest zgodne z zaleceniami producentów alarmów i praktyką warsztatową, bo nie ingeruje trwale w fabryczną instalację samochodu, a jednocześnie jest dość skuteczne. Moim zdaniem warto podkreślić, że dobre odcięcie zawsze powinno być zamontowane dyskretnie, żeby nie dało się go łatwo znaleźć. W codziennej pracy widzę, że takie proste patenty są naprawdę efektywne, a przy tym nie generują zbędnych problemów eksploatacyjnych. Co ważne, solidne firmy zawsze stosują właśnie tę metodę – nie tylko dlatego, że jest skuteczna, ale też pozwala na zachowanie gwarancji pojazdu. Fajnie też wiedzieć, że niektóre bardziej zaawansowane alarmy mogą odcinać nawet kilka obwodów naraz, co czyni kradzież praktycznie niemożliwą, przynajmniej dla amatorów. Także, odcinanie obwodów to taki złoty standard w branży.
Jeżeli chodzi o zabezpieczenia antykradzieżowe w autach, sporo osób wpada na różne pomysły, ale nie wszystkie są sensowne czy zgodne z praktyką. Przykładowo, wykonanie układu odcinającego ładowanie z alternatora kompletnie mija się z celem – nawet jeśli złodziej uruchomi silnik, auto będzie jechać aż do rozładowania akumulatora, co w praktyce zajmuje zaskakująco dużo czasu. Co więcej, takie rozwiązanie może prowadzić do poważnych awarii elektrycznych i problemów z elektroniką pojazdu – a tego raczej nikt nie chce. Zasilanie systemu alarmowego z niezależnego akumulatora niby brzmi sensownie, ale w rzeczywistości wprowadza dużo zamieszania i nie daje faktycznej ochrony przed kradzieżą samochodu – zabezpieczenie powinno uniemożliwiać uruchomienie auta, a nie tylko działać, kiedy wyjmą główny akumulator. Z kolei wymiana modułu zapłonowego silnika to już totalna abstrakcja – ani to nie zabezpiecza przed kradzieżą, ani nie jest przewidziane przez producentów jako sposób ochrony auta. Częsty błąd myślowy to przekonanie, że im bardziej skomplikowany system, tym lepszy – a prawda jest taka, że najlepsze rezultaty daje proste i sprawdzone odcięcie kluczowych obwodów silnika, które uniemożliwia przypadkowe uruchomienie pojazdu przez osobę niepowołaną. Praktyka pokazuje, że tylko tego typu rozwiązania są rekomendowane w instrukcjach producentów zabezpieczeń i przez doświadczone warsztaty. Najlepiej więc skupić się na skutecznych, sprawdzonych metodach, zamiast kombinować i utrudniać sobie życie albo narażać się na niepotrzebne koszty i ryzyko uszkodzenia elektroniki.