Podanie daty zamontowania alternatora w karcie gwarancyjnej to absolutna podstawa, jeśli chodzi o ochronę praw użytkownika i możliwość późniejszego dochodzenia roszczeń. Gwarancja na części zamienne, takie jak alternator, liczona jest od momentu montażu, a nie od daty zakupu czy rejestracji pojazdu. To dość ważne, bo czasem alternator leży w magazynie nawet kilka miesięcy przed zamontowaniem – nie ma sensu wtedy skracać sobie okresu gwarancji tylko przez pochopne wpisanie innej daty. W praktyce warsztat zamontuje część, sprawdzi jej działanie i właśnie wtedy wypełnia kartę gwarancyjną, wpisując konkretną datę montażu. To zabezpiecza i klienta, i serwis – wiadomo, od kiedy liczyć okres ochronny. Producenci i importerzy wyraźnie tego wymagają, żądając przy ewentualnej reklamacji okazania prawidłowo wypełnionej karty z podaną datą montażu. Z mojego doświadczenia wynika, że brak tej informacji prowadzi często do odrzucenia gwarancji – czasem nawet nie ma możliwości rozpatrzenia zgłoszenia, bo nie wiadomo, od kiedy część faktycznie pracuje w pojeździe. Warto na to zwracać uwagę w codziennej pracy – to niby drobiazg, a kluczowy dla całego procesu serwisowego.
Wielu osobom wydaje się, że przy wypełnianiu karty gwarancyjnej alternatora wystarczy podać np. moc silnika pojazdu czy datę pierwszej rejestracji auta, ale to dość częsty błąd wynikający z mylenia dokumentacji technicznej pojazdu z dokumentacją gwarancyjną podzespołów. Moc silnika ma znaczenie dla doboru odpowiedniego alternatora, jednak po zamontowaniu ta informacja nie jest kluczowa dla procedury gwarancyjnej – producent interesuje się, czy i kiedy część została zamontowana, a nie parametrami samego silnika. Podobnie jest z datą pierwszej rejestracji pojazdu – ta data służy raczej do określania wieku auta, a nie poszczególnych komponentów zamiennych. Również wpisywanie danych teleadresowych właściciela pojazdu, choć bywa wymagane w niektórych formularzach, nie zastępuje kluczowej informacji o dacie montażu. To właśnie wpisanie daty montażu stanowi podstawę do ustalenia, od kiedy liczy się okres gwarancji na daną część – jest to standard branżowy i wymóg większości producentów, zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE. Brak tej informacji praktycznie uniemożliwia rozpatrzenie reklamacji czy roszczenia gwarancyjnego. W praktyce wielu mechaników lekceważy ten element, skupiając się na innych danych, co jest sporym błędem. Moim zdaniem najważniejsze to rozumieć, że gwarancja na podzespół nie jest tożsama z gwarancją na cały pojazd – liczy się realny czas eksploatacji konkretnej części. W branży motoryzacyjnej to bardzo konkretna i wymierna sprawa – i warto mieć to zawsze z tyłu głowy.