Analizator spalin to kluczowe narzędzie w diagnostyce poprawności pracy katalizatora spalin w samochodach. Moim zdaniem bez niego trudno sobie wyobrazić dzisiaj rzetelny serwis układów wydechowych. Urządzenie to mierzy zawartość podstawowych gazów emitowanych przez silnik, takich jak tlenek węgla (CO), węglowodory (HC), dwutlenek węgla (CO₂), tlen (O₂), a często także tlenki azotu (NOx). Dzięki analizie tych parametrów można bardzo precyzyjnie ocenić, czy katalizator rzeczywiście spełnia swoją rolę, czyli skutecznie redukuje szkodliwe substancje w spalinach. W praktyce, jeżeli po przejściu przez katalizator zawartość CO i HC spada do minimalnych wartości, to znaczy, że element działa poprawnie. Stosowanie analizatora spalin jest zgodne z wymaganiami zarówno przeglądów technicznych, jak i europejskich norm emisji spalin – Euro 4, Euro 5 czy nawet nowszych. Z mojego doświadczenia wynika, że coraz częściej podczas kontroli drogowych również korzysta się z takich urządzeń, bo dają szybki i jednoznaczny wynik. To też podstawa przy diagnostyce problemów z silnikiem, gdzie trzeba ustalić, czy katalizator nie jest zapchany lub uszkodzony chemicznie. Warto pamiętać, że tylko analizator spalin umożliwia ilościową kontrolę efektów działania katalizatora i pozwala porównać je z normami – żaden inny sprzęt nie daje takich możliwości.
W temacie diagnozowania skuteczności katalizatora można spotkać się z różnymi pomysłami, ale tylko niektóre metody faktycznie pozwalają ocenić, czy katalizator działa prawidłowo. Wybór spektrometru diagnostycznego może wydawać się niektórym sensowny, bo brzmi zaawansowanie i kojarzy się z analizą składu chemicznego. Jednak w praktyce nie stosuje się go do rutynowej kontroli spalin pojazdów – to zbyt skomplikowane i kosztowne, a poza tym dane, które generuje, nie są od razu czytelne dla laików. Decybelomierz z kolei to urządzenie do pomiaru hałasu – przydaje się raczej przy sprawdzaniu głośności wydechu lub ogólnego komfortu akustycznego auta, a nie ocenie składu chemicznego gazów. Często uczniowie mylą ten przyrząd przez brzmienie słowa, ale nie sposób nim zmierzyć ilości tlenku węgla czy węglowodorów. Dymomierz natomiast faktycznie ma zastosowanie w kontroli emisji, ale tylko w silnikach wysokoprężnych, gdzie mierzy poziom zadymienia spalin (czyli zawartość cząstek stałych, tzw. PM). W przypadku katalizatorów spalin w silnikach benzynowych nie ma on większego sensu, bo benzyna sama z siebie nie produkuje widocznego dymu. Typowy błąd myślowy to utożsamianie ogólnego badania spalin z dowolną formą pomiaru – a tu chodzi o konkretne, ilościowe pomiary związków chemicznych możliwe jedynie przy użyciu analizatora spalin. Bez niego nie da się realnie zweryfikować, czy katalizator redukuje CO i HC zgodnie z normami. Właściwa diagnostyka powinna zawsze opierać się na twardych danych liczbowych, a nie na szacunkach czy ogólnych wskaźnikach.