Wybrałeś przedział 0 do 0,5 V, czyli dokładnie taki, jaki podają normy dla prawidłowego spadku napięcia na akumulatorze w aucie podczas pracy silnika i zmiennego obciążenia. W praktyce chodzi o to, by napięcie na zaciskach akumulatora nie spadało zbyt mocno przy uruchomionych odbiornikach (światła, radio, wentylator itd.), bo może to oznaczać np. zużycie lub zanieczyszczenie styków, zaśniedziałe przewody, słaby alternator albo sam akumulator na wyczerpaniu. Dopuszczalny spadek do 0,5 V to taki zdrowy margines bezpieczeństwa, uznany w serwisach i przez producentów samochodów, bo pozwala zapewnić stabilną pracę układów elektronicznych i rozruchowych pojazdu. Z mojego doświadczenia w warsztacie najczęściej spotykane wartości to jakieś 0,1–0,3 V przy sprawnym sprzęcie. Jak jest bliżej 0,5 V, to już warto się przyjrzeć instalacji. Przekroczenie tej wartości może powodować problemy z ładowaniem i dziwne zachowania elektroniki, co nie raz widziałem na przykładzie samochodów po kilku latach eksploatacji. Dla Ciebie, jako przyszłego mechanika albo elektryka samochodowego, to superważna wiedza, bo takie pomiary trzeba robić rutynowo podczas przeglądów albo diagnozowania usterek. No i zawsze lepiej zapobiegać niż naprawiać poważne awarie instalacji przez zaniedbanie takiej „drobnostki” jak napięcie.
Wiele osób myśli, że spadki napięcia rzędu 1,0 V, 1,5 V czy nawet 2,0 V są jeszcze dopuszczalne i nie stanowią problemu – to typowe uproszczenie wynikające z tego, że akumulator i tak teoretycznie daje radę zasilać odbiorniki. Jednak w rzeczywistości takie duże wahania napięcia to już oznaka poważnych nieprawidłowości w instalacji elektrycznej pojazdu. Przede wszystkim, według ogólnie przyjętych standardów i zaleceń producentów samochodów, spadek na zaciskach akumulatora (przy zmiennym obciążeniu i pracującym silniku) nie powinien przekraczać 0,5 V. Większy spadek wskazuje na zbyt duże opory w przewodach, nieszczelne styki czy wręcz zużycie samego akumulatora – czasem wystarczy trochę korozji na klemach, by z 0,5 V zrobiło się ponad 1 V. Gdy napięcie skacze aż o 1,5 V lub 2,0 V, mogą się pojawić poważne objawy, jak utrata pamięci w sterownikach, błędy na tablicy wskaźników albo nawet niemożność uruchomienia silnika w krytycznych sytuacjach (zimą czy przy dużym obciążeniu). Trochę z doświadczenia powiem, że takie wartości widuje się najczęściej w autach, które mają zaniedbaną instalację lub już mocno zużyty osprzęt elektryczny – żaden serwis ani producent nie uzna takich parametrów za akceptowalne. Dopuszczalne są drobne wahania, ale nie przekraczające 0,5 V, bo to gwarantuje stabilną pracę całego układu i bezpieczeństwo użytkowników. Warto też pamiętać, że zbyt wysoki spadek napięcia może prowadzić do dalszych, kosztownych usterek – czasem naprawa kończy się wymianą całych wiązek, co jest już naprawdę poważną robotą. Moim zdaniem najlepiej zawsze dążyć do jak najniższych spadków i nie lekceważyć nawet drobnych odchyleń od wzorcowej wartości.