To urządzenie widoczne na zdjęciu to tzw. tester obciążeniowy akumulatora, znany też jako tester do sprawdzania stanu technicznego akumulatora. W praktyce chodzi o to, by nie tylko zmierzyć napięcie na zaciskach akumulatora, ale również zobaczyć, jak zachowuje się pod obciążeniem – czyli w warunkach, które rzeczywiście występują podczas rozruchu silnika. Taki test pozwala na ocenę zdolności akumulatora do dostarczania prądu w krótkim czasie, co jest kluczowe np. zimą, gdy rozrusznik potrzebuje sporego zapasu energii. Z mojego doświadczenia wynika, że regularne sprawdzanie akumulatora właśnie takim testerem pomaga uniknąć niemiłych niespodzianek, gdy auto nie chce odpalić z powodu zużytego akumulatora. Co ciekawe, nie każdy warsztat przykłada do tego wagę, a przecież to jest standardowa procedura w dobrych serwisach. To urządzenie wykorzystuje prawo Ohma i daje informację o rzeczywistej wydajności prądowej akumulatora, a nie tylko o napięciu spoczynkowym. Dobrze jest wiedzieć, że nawet jeśli napięcie na akumulatorze wygląda OK bez obciążenia, to dopiero po przyłożeniu odpowiedniego obciążenia widać realną kondycję ogniw. Naprawdę warto się tego nauczyć – to wiedza przydatna na co dzień, zwłaszcza w sezonie zimowym.
Wiele osób myli przeznaczenie tego typu urządzenia, szczególnie jeśli chodzi o testowanie różnych elementów instalacji elektrycznej pojazdu. Przede wszystkim tester obciążeniowy nie służy do pomiaru prądu ładowania alternatora – do tego celu wykorzystuje się amperomierz wpięty szeregowo w obwód ładowania, często razem z multimetrem cyfrowym, który pozwala dokładnie odczytać, ile prądu generuje alternator podczas pracy silnika. Testery obciążeniowe nie mają nawet funkcji pomiaru tak dużych wartości prądu w sposób ciągły i nie są przeznaczone do pracy w obwodzie alternatora. Jeśli chodzi o sprawdzanie sprawności świec zapłonowych, to tutaj stosuje się zazwyczaj specjalne testery świec lub mierniki rezystancji – tester obciążeniowy akumulatora nie jest do tego przystosowany ani konstrukcyjnie, ani funkcjonalnie. Często spotykam się z przekonaniem, że można nim sprawdzić „wszystko”, co jest związane z prądem w samochodzie, ale to zdecydowanie błędne podejście. Co do prądu pobieranego przez rozrusznik – taki pomiar wykonuje się zwykle za pomocą cęgów prądowych lub specjalnych amperomierzy wysokoprądowych, które są w stanie zarejestrować bardzo krótki, ale intensywny przepływ prądu podczas pracy rozrusznika. Tester obciążeniowy akumulatora może pośrednio dać nam wskazówkę o stanie baterii pod obciążeniem zbliżonym do pracy rozrusznika, ale nie mierzy samego prądu pobieranego przez rozrusznik. Moim zdaniem najczęstszy błąd wynika z traktowania tego narzędzia jako uniwersalnego miernika elektrycznego, podczas gdy jest to sprzęt wyspecjalizowany tylko do oceny kondycji akumulatora poprzez krótkotrwałe obciążenie i obserwację stabilności napięcia pod tym obciążeniem. Takie testy są standardem w diagnostyce serwisowej i pomagają przewidywać awarie związane z zasilaniem rozruchu, co jest szczególnie ważne w nowoczesnych samochodach z zaawansowaną elektroniką.