Kiedy podejrzewamy złamanie kończyny, ważne jest, żeby unieruchomić to miejsce i oba najbliższe stawy. Dzięki temu ograniczamy ruchomość uszkodzonego fragmentu, co zmniejsza ryzyko, że coś się pogorszy. Na przykład, jak złamiesz kość w przedramieniu, powinieneś unieruchomić zarówno nadgarstek, jak i łokieć. Z tego, co wiem, takie działania są zgodne z tym, co mówią wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji. Stabilizacja pozwala też na lepszą ochronę przed bólem i innymi powikłaniami, na przykład uszkodzeniami nerwów. W końcu, dobra stabilizacja jest niezbędna, żeby pomóc pacjentowi w dalszym leczeniu i rehabilitacji.
Złe podejście do unieruchomienia kończyny może prowadzić do naprawdę poważnych problemów zdrowotnych. Jak tylko unieruchomisz miejsce złamania, a zapomnisz o stawach powyżej i poniżej, to ryzykujesz, że złamanie się przemieści, a to może powodować skomplikowane sytuacje, jak zespół ciasnoty powięziowej. Tylko zabezpieczenie miejsca złamania nie pomaga reszcie kończyny, której się nie kontroluje — to może pogorszyć stan pacjenta. Nie uwzględniając stawów wokół, można też narazić pacjenta na większy ból podczas transportu. Taki sposób myślenia jest wbrew najlepszym praktykom medycznym, które mówią, że trzeba myśleć kompleksowo. Warto zrozumieć, jak biomechanika urazu wpływa na cały stan kończyny.