Kategorie: Układy mechaniczne pojazdu Diagnostyka i pomiary Materiały i eksploatacja
Odpowiedź jest prawidłowa, bo właśnie inicjowanie procesu wypalania filtra cząstek stałych (DPF) przy użyciu oprogramowania serwisowego to branżowy standard przy zapchaniu tego elementu. W praktyce, gdy DPF się zapełni, komputer pokładowy pojazdu często nie jest w stanie samoczynnie przeprowadzić regeneracji pasywnej czy aktywnej np. przez warunki jazdy lub zbyt duży stopień zanieczyszczenia. Dlatego właśnie serwisy wykorzystują specjalistyczne oprogramowanie diagnostyczne do wymuszenia tzw. regeneracji serwisowej (czyli wypalania). To rozwiązanie pozwala usunąć sadzę i popiół z filtra bez konieczności jego demontażu czy kosztownych napraw. Takie działanie jest rekomendowane przez większość producentów, zwłaszcza dla aut z przebiegami powyżej 100 000 km, zanim podejmie się bardziej radykalne kroki jak wymiana czy czyszczenie chemiczne. Moim zdaniem, warto pamiętać, że z punktu widzenia kosztów i czasu pracy, wypalanie jest najkorzystniejsze i najmniej inwazyjne dla pojazdu. Dobrą praktyką jest regularne monitorowanie stanu DPF, a w przypadku pojawienia się ostrzeżenia na desce rozdzielczej – niezwłoczne udanie się do serwisu, bo ignorowanie problemu może prowadzić do trwałego uszkodzenia filtra lub nawet silnika. Z mojego doświadczenia, wiele osób zbyt szybko decyduje się na wymianę filtra, co często jest zupełnie niepotrzebne. Lepiej najpierw spróbować tej procedury serwisowej, bo w większości przypadków rozwiązuje ona problem. Takie podejście jest nie tylko zgodne z zaleceniami producentów, ale też pozwala przedłużyć żywotność filtra i innych elementów układu wydechowego.