Wybierając zdemontowanie instalacji elektrycznej w obrębie naprawy, kierujesz się nie tylko zdrowym rozsądkiem, ale przede wszystkim bezpieczeństwem swoim i innych. W pracy z palnikiem plazmowym mamy do czynienia z ogromnymi temperaturami oraz silnym łukiem elektrycznym, który może uszkodzić przewody, wiązki lub czułe sterowniki. Właśnie dlatego demontaż instalacji elektrycznej na tym obszarze to absolutny standard i coś, o czym nie można zapominać. Mi się kiedyś zdarzyło, że ktoś z bagatelizował temat i potem był problem z elektroniką w aucie – niestety naprawa kosztowna i strata czasu. Lepiej więc podejść do tematu profesjonalnie. Standardy branżowe, np. te używane w autoryzowanych serwisach, wręcz nakazują odłączenie lub zabezpieczenie komponentów elektrycznych. W praktyce nawet drobna iskra może wywołać zwarcie albo doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń. To też zapobiega przypadkowemu uruchomieniu innych układów czy sensora podczas cięcia. Moim zdaniem, cała branża dąży do minimalizowania ryzyka, zwłaszcza że obecne samochody mają coraz więcej elektroniki – nie ma co kusić losu. Więc jeśli jest możliwość zdemontowania instalacji – robimy to, bez dwóch zdań.
Wiele osób podczas napraw blacharskich z użyciem palnika plazmowego skupia się na czynnościach takich jak osłanianie silnika kocem gaśniczym, odłączanie układu poduszek powietrznych czy nawet demontaż układu paliwowego. Oczywiście, wszystkie te działania mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa, ale w praktyce nie są one najistotniejsze, jeśli patrzymy przez pryzmat zagrożeń, które stawia palnik plazmowy. Osłonięcie komory silnika kocem gaśniczym to fajny nawyk, gdy spodziewamy się zagrożenia pożarowego, ale przy cięciu plazmą to raczej półśrodek – iskry i tak mogą dotrzeć do nieosłoniętych kabli lub instalacji elektrycznej. Odłączenie układu poduszek powietrznych jest oczywiście ważne w innych przypadkach, chociażby podczas pracy przy kierownicy lub desce rozdzielczej. Jednak palnik plazmowy nie generuje takich zakłóceń elektrycznych, które mogłyby przypadkowo odpalić poduszkę, jeśli nie pracujemy bezpośrednio przy tym układzie. Z kolei demontaż układu paliwowego, o ile nie przecinamy elementów w jego bezpośrednim sąsiedztwie, jest często przesadzony – to czynność czasochłonna i ryzykowna, której raczej unika się przy standardowych naprawach blacharskich. Z mojego doświadczenia wynika, że największe ryzyko dotyczy właśnie instalacji elektrycznej – palnik plazmowy generuje prądy i ciepło, mogące spowodować zwarcia. Pominięcie tej czynności to prosta droga do drogich awarii lub, w skrajnym przypadku, pożaru auta. I właśnie dlatego dobrym nawykiem jest skupienie się na elementach elektrycznych w miejscu naprawy, a nie na innych układach, które nie są bezpośrednio zagrożone. Prawidłowa kolejność działań to gwarancja bezpieczeństwa i sprawnej naprawy, a nie robienie wszystkiego na wszelki wypadek.