Dioda mostka dodatniego w alternatorze odpowiada za przewodzenie prądu w odpowiedniej fazie, umożliwiając przepływ napięcia wyjściowego o właściwej polaryzacji. Jeśli ta dioda ulegnie uszkodzeniu, na oscyloskopie pojawiają się charakterystyczne przerwy lub zniekształcenia w dodatniej części przebiegu napięcia. Na praktyce wygląda to tak, że napięcie chwilowo spada praktycznie do zera w tych miejscach, gdzie normalnie powinno rosnąć. Moim zdaniem rozpoznanie takiej usterki wymaga nie tylko teorii, ale i pewnego doświadczenia z pomiarami, bo czasem objawy są subtelne. Branżowe wytyczne, np. normy dotyczące diagnozy układów ładowania, jasno wskazują, że problemy z diodą mostka dodatniego ujawniają się w dodatniej półfali wyjściowej. W praktyce, przy naprawach alternatorów, zawsze warto sprawdzić każdą diodę osobno, najlepiej miernikiem przy wylutowanych końcówkach, żeby mieć pewność co do diagnozy. Dodatkowo taka usterka prowadzi często do niedoładowania akumulatora i nieprawidłowej pracy instalacji elektrycznej pojazdu, więc jej szybkie wykrycie jest kluczowe. Z mojego doświadczenia wynika, że większość problemów z ładowaniem wynika właśnie z uszkodzenia diod, głównie dodatnich, bo są bardziej obciążone. Dlatego warto zawsze pamiętać o tej zależności podczas interpretacji wykresów z oscyloskopu.
Bardzo często spotykam się z błędnym przekonaniem, że każda nieprawidłowość na przebiegu napięcia alternatora oznacza problem z dowolną diodą, np. wzbudzenia czy mostka ujemnego. To mylne podejście. Dioda wzbudzenia odpowiada za zasilanie uzwojenia wzbudzenia alternatora i jej uszkodzenie objawia się zupełnie inaczej – najczęściej brakiem ładowania lub świeceniem kontrolki ładowania na desce rozdzielczej, ale nie zniekształceniem przebiegu napięcia wyjściowego. Co do mostka ujemnego – jego diody przewodzą w przeciwną stronę niż dodatnie i zniekształcenia związane z ich awarią pojawiają się w ujemnej części półfali napięcia wyjściowego, a nie dodatniej. Zdarza się, że ktoś myli objawy, bo na oscyloskopie nie zawsze wszystko jest od razu jasne, zwłaszcza gdy przebieg jest zaburzony. Jeżeli uszkodzone byłyby diody zarówno mostka dodatniego, jak i ujemnego, przebieg byłby jeszcze bardziej zdeformowany, przypominałby raczej sumę kilku braków półfal, a nie charakterystyczną utratę jednej połówki. Typowym błędem jest też uznawanie dowolnej deformacji przebiegu za winę wszystkich diod naraz, co raczej rzadko się spotyka w praktyce. Standardy diagnostyki układów ładowania rekomendują analizę każdej diody osobno, właśnie na podstawie kształtu konkretnej połowy fali. Warto pamiętać, że właściwa interpretacja przebiegów oscyloskopowych wymaga nie tylko wiedzy teoretycznej, ale i praktycznego obycia z typowymi usterkami oraz zrozumienia, w jakich fragmentach przebiegu ujawniają się awarie diod z różnych części mostka. W efekcie, tylko usterka diody mostka dodatniego daje rozpoznawalny efekt na dodatniej części przebiegu napięcia wyjściowego.