Odpowiedź jest słuszna, bo samo spojrzenie na czujnik indukcyjny niewiele nam mówi o jego faktycznej sprawności. Tak, można zauważyć uszkodzenia mechaniczne, jakieś pęknięcia, ślady korozji czy zabrudzenia, ale to nie daje pewności, czy czujnik działa poprawnie pod względem elektrycznym i generuje właściwy sygnał. W praktyce branżowej od zawsze przykłada się ogromną wagę do pomiarów elektrycznych – to właśnie analiza sygnału wyjściowego, pomiar rezystancji uzwojeń albo sprawdzenie, czy czujnik generuje poprawne napięcie podczas pracy, daje realny obraz działania czujnika. Sam producent w dokumentacji często podkreśla, żeby nie polegać wyłącznie na oględzinach, bo czujnik może wyglądać jak nowy, a np. mieć zwarcie czy przerwę w uzwojeniu. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele czujników z pozoru zdrowych okazuje się wadliwych podczas testów – i odwrotnie, lekko sfatygowane czujniki potrafią nadal poprawnie pracować. Po prostu wizualna ocena to za mało, gdy w grę wchodzi precyzyjna diagnostyka urządzeń elektronicznych. A jeśli chodzi o dobre praktyki, to zawsze powinno się sprzęt mierzyć, a nie tylko oglądać.
W przypadku czujników indukcyjnych bardzo często pojawia się przekonanie, że wystarczy zmierzyć ich rezystancję albo popatrzeć, czy nie są fizycznie uszkodzone, żeby ocenić ich sprawność. To jednak tylko część prawdy. Pomiar rezystancji uzwojenia może wykazać, czy nie ma przerwy lub zwarcia – to ważny wstępny test, ale nie daje pełnej informacji o tym, czy czujnik generuje właściwy sygnał w warunkach pracy. Podobnie jest z analizą sygnału wyjściowego – to w zasadzie najważniejsza metoda, bo sprawdza faktyczną reakcję czujnika na zmianę pola magnetycznego, a więc to, do czego został zaprojektowany. Pomiar generowanego napięcia jest powiązany z analizą sygnału i pozwala zweryfikować, czy czujnik daje prawidłowe wartości podczas pracy. Typowym błędem jest przecenianie roli oględzin wizualnych – choć mogą wskazać, że czujnik jest połamany lub skorodowany, nie mówią nic o jego właściwościach elektrycznych. Moim zdaniem właśnie to myślenie często prowadzi do wymiany sprawnych czujników lub – co gorsza – zostawienia niedziałających elementów tylko dlatego, że wyglądają dobrze. W branży przyjęło się, że prawdziwa diagnostyka to pomiar i test funkcjonalny, nie tylko ocena wizualna. Dlatego też, aby rzetelnie ocenić sprawność czujnika indukcyjnego, nie można polegać wyłącznie na tym, co widać gołym okiem.