Ten tester, który widać na zdjęciu, to typowy miernik zawartości wody w płynie hamulcowym. Moim zdaniem to jedno z tych narzędzi, które naprawdę warto mieć w każdym warsztacie, nawet jeśli nie pracujesz codziennie przy układach hamulcowych. Takie testery wykorzystują prostą zasadę pomiaru przewodności – im więcej wody znajduje się w płynie hamulcowym, tym wyższa przewodność elektryczna. W praktyce, norma branżowa i producenci aut podkreślają, jak ważny jest regularny pomiar zawartości wody, bo przekroczenie 3% to już realne ryzyko zagotowania się płynu przy ostrym hamowaniu. Użycie testera jest banalnie proste: wystarczy zanurzyć elektrody w zbiorniczku płynu i odczytać wynik na diodach. Warto pamiętać, że zawilgocony płyn hamulcowy drastycznie obniża jego temperaturę wrzenia, co może prowadzić do tzw. efektu fadingu hamulców. Dobrą praktyką jest sprawdzanie stanu płynu przynajmniej raz w roku albo przy każdym większym serwisie. Sam przekonałem się, że regularny pomiar może oszczędzić dużo stresu na przeglądzie technicznym i zapewnia spokój podczas jazdy, szczególnie w górach czy podczas upałów. W niektórych serwisach tester taki to absolutna podstawa przy każdej inspekcji auta. Warto więc znać zarówno zasadę działania, jak i potencjalne zagrożenia wynikające z ignorowania tego parametru.
Odpowiedzi wskazujące na inne zastosowania testera z rysunku są niestety nietrafione, choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się logiczne. Akumulator do pomiaru stanu naładowania wymaga zupełnie innych narzędzi, takich jak areometr czy multimetr, bo tam kluczowa jest analiza napięcia i gęstości elektrolitu, a nie przewodności cieczy w zbiorniczku. Jeżeli chodzi o temperaturę wrzenia cieczy w układzie chłodzenia, do tego zadania służą testery typu refraktometr lub gotowe paski, które analizują skład płynu chłodniczego, głównie pod kątem zawartości glikolu, a nie przewodności. Z kolei pomiar temperatury zamarzania płynu chłodniczego również wymaga refraktometru lub areometru, które pozwalają ocenić, do jakiej temperatury ciecz zachowuje swoje właściwości – tu przewodność nie ma znaczenia. Typowym błędem jest utożsamianie wszystkich testerów w formie długopisu z uniwersalnością – niestety, każdy z nich jest precyzyjnie zaprojektowany pod konkretny parametr, i nie da się jednym narzędziem ogarnąć wszystkich tych zadań. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie brak rozróżnienia zastosowań prowadzi do nieporozumień – tester z obrazka jest dedykowany do pomiaru zawartości wody w płynie hamulcowym, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa, bo nawet niewielka ilość wody może spowodować nagły spadek skuteczności hamulców. Branżowe normy podkreślają, że inne parametry (ładunek akumulatora, właściwości płynu chłodzącego) wymagają zupełnie odmiennych metod diagnostycznych i narzędzi, dlatego warto dokładnie zapamiętać, do czego służy dany tester. W praktyce mylenie tych narzędzi może prowadzić do poważnych zaniedbań serwisowych.