Świetnie złapane, bo naprawdę czasem takie niuanse decydują o poprawności naprawy elektroniki w motoryzacji. Jeśli mamy kondensator bipolarny 2µ4/50V ±5%, a nie mamy identycznego na podmianę, to dobrym zamiennikiem na czas rozruchu są dwa kondensatory 1µ2/50V ±5% połączone równolegle. Wynika to z tego, że pojemność kondensatorów połączonych równolegle się sumuje – czyli dostajemy 2µ4 µF, a napięcie znamionowe pozostaje takie jak w pojedynczym kondensatorze (czyli 50V). W praktyce to często spotykane rozwiązanie przy prowizorycznych naprawach, bo nie zawsze mamy wszystkie części pod ręką. Ważne jest, żeby nie zejść poniżej napięcia pracy oryginału – wtedy grozi uszkodzenie nowego elementu i innych podzespołów. Też nie zapominaj, że tolerancja ±5% jest zachowana, więc nie pogarszasz parametrów układu. W ogóle takie sztuczki z łączeniem kondensatorów często się stosuje w serwisie elektroniki samochodowej, zwłaszcza w sytuacjach awaryjnych. Moim zdaniem to pokazuje, jak ważna jest znajomość podstawowych reguł dotyczących połączeń elementów – to po prostu codzienność w praktyce serwisowej i każdy dobry elektronik powinien to mieć w małym palcu. Warto pamiętać, że takie tymczasowe rozwiązania stosujemy tylko na czas testów, a docelowo najlepiej wsadzić kondensator o dokładnych parametrach.
Zdarza się, że przy doborze zamienników kondensatorów łatwo można się pomylić, głównie przez nieznajomość zasad dotyczących połączeń szeregowych i równoległych. Jednym z typowych błędów jest założenie, że wystarczy dobrać podobną pojemność bez zwracania uwagi na sposób łączenia albo napięcie pracy. Jeśli ktoś wybierze dwa kondensatory 2µ4/25V ±5% połączone szeregowo, to w rzeczywistości pojemność takiego połączenia będzie dwa razy mniejsza (czyli 1µ2 µF), a napięcie się podwoi do 50V – tu pojemność zupełnie nie pasuje. Z kolei 4µ7/50V ±5% równolegle da pojemność 4µ7 µF, czyli zdecydowanie za dużą, a to może negatywnie wpłynąć na pracę układu, bo projektant przewidział konkretną wartość. Natomiast dwa kondensatory 1µ2/25V ±5% szeregowo dadzą wymagane 2µ4 µF, ale napięcie pracy ograniczy się do 25V, co może doprowadzić do ich przebicia – to bardzo typowy błąd, bo napięcie powinno być równe lub wyższe od oryginału, nigdy niższe. Moim zdaniem najczęstszy problem to mylenie zasad sumowania pojemności w zależności od sposobu połączenia. W praktyce – w elektronice samochodowej, gdzie napięcia zasilania bywają wysokie i mogą pojawiać się przepięcia – nie wolno stosować kondensatorów o zbyt niskim napięciu pracy. Warto też pamiętać, że zamienniki stosujemy tylko tymczasowo oraz że nie wszystkie konfiguracje łączenia elementów są dopuszczalne w układach wymagających wysokiej niezawodności. Takie pomyłki biorą się często z pośpiechu albo rutyny, dlatego zawsze lepiej dwa razy przeliczyć i odwołać się do podstawowych wzorów, zanim podejmie się decyzję o takim zamienniku.