Analizator spalin to zdecydowanie najdokładniejsze urządzenie do sprawdzania, czy skład mieszanki paliwowo-powietrznej w gaźniku jest poprawnie ustawiony. W praktyce chodzi o to, żeby silnik spalał mieszankę w sposób optymalny, czyli żeby w spalinach było odpowiednio mało tlenku węgla (CO), węglowodorów (HC) i innych szkodliwych substancji. Analizator mierzy te związki dokładnie, a dane z niego są podstawą do dalszej regulacji gaźnika. Najczęściej po podłączeniu urządzenia do rury wydechowej można od razu ocenić czy silnik pracuje na zbyt bogatej czy zbyt ubogiej mieszance – i ewentualnie skorygować ustawienia śrubą regulacyjną gaźnika. Moim zdaniem, to urządzenie jest nie tylko praktyczne, ale wręcz niezbędne w każdym poważnym serwisie, zwłaszcza tam gdzie liczy się ekologia i zgodność z normami emisji spalin. Trzeba pamiętać, że regulacja „na ucho” czy po samym kolorze świecy to już trochę przeszłość. Analizator pozwala wyeliminować zgadywanie – po prostu widać czarno na białym, czy mamy mieszankę stechiometryczną (czyli około 14,7:1 powietrze do paliwa dla benzyny). Profesjonaliści i instruktorzy od dawna zalecają właśnie pomiar spalin jako podstawową metodę kontroli regulacji gaźnika, bo daje powtarzalne i wiarygodne wyniki, niezależnie od doświadczenia mechanika.
Temat sprawdzenia składu mieszanki paliwowo-powietrznej w gaźniku bywa mylący, bo sporo osób kojarzy go z różnymi narzędziami pomiarowymi używanymi przy pracy z silnikami. Często pojawia się przekonanie, że szczelinomierz pomoże w ustawieniu gaźnika, bo przecież mierzy się nim przerwy, np. na świecach czy zaworach. Ale to jednak zupełnie inna bajka – szczelinomierz nie ma nic wspólnego z analizą spalin czy oceną składu mieszanki. Lampa stroboskopowa to z kolei sprzęt przydatny do ustawiania kąta wyprzedzenia zapłonu, a nie do oceny czy mieszanka jest prawidłowa. Jej zadaniem jest zsynchronizowanie zapłonu z ruchem tłoka, a nie badanie proporcji paliwa do powietrza. Tester diagnostyczny natomiast jest wszechstronnym urządzeniem, ale jego rola w przypadku klasycznego gaźnika jest raczej ograniczona – owszem, w nowoczesnych autach pozwoli odczytać parametry z czujników czy błędy układu wtryskowego, ale z gaźnikiem jako takim nie współpracuje, bo ten nie generuje sygnałów elektronicznych. Częsty błąd to też mylenie testera z analizatorem, bo oba podłącza się do auta, ale służą zupełnie innym celom. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko analizator spalin daje obiektywny i rzetelny pomiar, bo od razu pokazuje, co faktycznie wylatuje z wydechu, a to przecież końcowy efekt spalania tej mieszanki, którą regulujemy w gaźniku. Warto więc odróżniać narzędzia do ustawiania mechaniki od tych do badania składu gazów, bo tylko wtedy diagnozowanie i strojenie silnika ma sens.