Wynik pomiaru 12,4 V na zaciskach bezpiecznika B002 praktycznie zawsze świadczy o tym, że bezpiecznik jest uszkodzony, czyli przerwany. Gdy bezpiecznik jest sprawny, napięcie na jego obu końcach powinno być takie samo – nie ma spadku napięcia, bo prąd swobodnie przepływa przez element wewnętrzny bezpiecznika. Jeśli jednak bezpiecznik się przepali, to na jednym jego zacisku pojawia się napięcie zasilania (12,4 V w instalacji samochodowej), a na drugim – po stronie odbiorników – napięcie wyniesie 0 V. Takie zjawisko to klasyczna sytuacja, którą bardzo często spotyka się podczas diagnozowania układów elektrycznych w praktyce warsztatowej. Moim zdaniem, każdy, kto zajmuje się elektryką samochodową, powinien znać ten objaw na pamięć. W instrukcjach serwisowych i dobrych praktykach branżowych zaleca się właśnie taki sposób sprawdzania bezpiecznika – pomiar napięcia na jego zaciskach, a nie tylko wizualna ocena. Często się zdarza, że bezpiecznik wygląda na nienaruszony, a w rzeczywistości jest już przepalony – szczególnie w nowszych bezpiecznikach o miniaturowych rozmiarach. Wynik 12,4 V powinien zawsze być sygnałem do wymiany elementu. W codziennej pracy spotkałem się z sytuacjami, gdzie dzięki temu prostemu sprawdzeniu oszczędza się sporo czasu na szukanie bardziej skomplikowanych usterek, które tak naprawdę są skutkiem spalonego bezpiecznika.
W tej sytuacji naprawdę łatwo się pomylić, bo napięcie na bezpieczniku może kusić, żeby myśleć o różnych opcjach. Często spotykam się z przekonaniem, że jeśli na zaciskach jest napięcie, to wszystko jest OK i prąd płynie, ale to jest typowy błąd myślowy. Nie, napięcie na zacisku nie oznacza, że bezpiecznik jest zwarty – wręcz przeciwnie, zwarcie bezpiecznika skutkowałoby brakiem spadku napięcia na jego zaciskach. W praktyce, jeśli bezpiecznik byłby zwarty, napięcie po obu stronach byłoby identyczne, więc miernik nie pokazałby różnicy. Przez złącze D020 prąd znamionowy mógłby płynąć tylko w sytuacji, gdy cały obwód jest sprawny, a bezpiecznik nienaruszony – tutaj jednak wynik pomiaru wskazuje na coś zupełnie innego, bo prąd po uszkodzonym bezpieczniku nie popłynie. Zasilanie bloku H030 napięciem 12,4 V byłoby możliwe tylko, gdyby bezpiecznik był cały i prąd mógł przejść dalej – w takiej sytuacji napięcie na końcówkach bloku byłoby obecne, ale nie na uszkodzonym bezpieczniku. Warto pamiętać, że napięcie na jednym z zacisków bezpiecznika oznacza, że napięcie doprowadza zasilanie, ale nie ma przepływu dalej – to jest klasyczny przypadek przerwanego obwodu, czyli uszkodzonego bezpiecznika. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pomyłki wynikają z mylenia pojęć napięcia i prądu, a także niedostatecznego zrozumienia, jak działa sam bezpiecznik jako element zabezpieczający instalację. W praktyce zawsze warto pamiętać, że samo napięcie nie wystarczy do działania odbiornika – musi być jeszcze ciągłość obwodu. To właśnie odróżnia sprawny bezpiecznik od uszkodzonego. Dlatego w branży zaleca się nie tylko pomiar napięcia, ale i sprawdzenie, czy prąd faktycznie płynie przez chroniony obwód.