Stan powłoki lakierniczej to jeden z tych aspektów, na które – moim zdaniem – zawsze trzeba zwracać szczególną uwagę podczas przyjmowania pojazdu do serwisu. Chodzi przede wszystkim o to, żeby uniknąć potem nieprzyjemnych sytuacji czy nieporozumień z klientem. Jeżeli już na początku dokładnie sprawdzisz i udokumentujesz ewentualne rysy, odpryski, wgniotki czy inne ubytki lakieru, to później nie będzie wątpliwości, co wydarzyło się w serwisie, a co już było. Praktyka pokazuje, że dobry serwis zawsze sporządza protokół przyjęcia pojazdu właśnie z wyszczególnieniem uszkodzeń lakieru. Nierzadko robi się też zdjęcia, aby mieć twardy dowód. To nie tylko kwestia bezpieczeństwa – to też profesjonalizm i dobra obsługa klienta. W branży motoryzacyjnej to praktycznie standard i często jest to wymagane przez przepisy dotyczące obsługi gwarancyjnej czy ubezpieczeniowej. Niektórzy bagatelizują tę czynność, a później są spore problemy. Z mojego doświadczenia wynika, że klient zawsze doceni uczciwość i precyzję. Dodatkowo, jeśli pojazd jest nowy lub na gwarancji, nieudokumentowane uszkodzenie lakieru może prowadzić do utraty praw gwarancyjnych. Tak więc, uważam, że zwracanie uwagi na stan powłoki lakierniczej to absolutna podstawa i po prostu dobra praktyka – nie tylko dla spokoju serwisu, ale i klienta.
Podczas przyjmowania auta do serwisu można łatwo popełnić błąd, skupiając się na rzeczach ważnych dla utrzymania pojazdu, ale niekoniecznie kluczowych w kontekście formalnego przyjęcia samochodu. Sporo osób myśli, że sprawdzenie poziomu płynów eksploatacyjnych, stanu ogumienia czy działania wyposażenia to najważniejsze czynności na starcie. Owszem, te elementy są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i sprawności technicznej pojazdu, jednak nie mają kluczowego znaczenia w zabezpieczeniu interesów zarówno serwisu, jak i klienta podczas przyjęcia auta. W praktyce – i tak pokazują procedury większości renomowanych warsztatów czy autoryzowanych serwisów – największy nacisk kładzie się właśnie na ocenę i dokładne udokumentowanie stanu powłoki lakierniczej oraz widocznych zewnętrznych uszkodzeń. Powód jest prosty: to pozwala uniknąć roszczeń i sporów o ewentualne szkody powstałe podczas pobytu auta w serwisie. Sprawdzanie ogumienia czy płynów to raczej czynności wykonywane podczas przeglądu technicznego czy naprawy, nie przy samej rejestracji pojazdu w warsztacie. Działanie wyposażenia z kolei jest istotne przy diagnostyce, ale nie zabezpiecza serwisu przed ewentualnymi pretensjami klienta. Często myli się pojęcia związane z obsługą klienta, dokumentacją zdawczo-odbiorczą a typowym przeglądem stanu technicznego. Moim zdaniem, właśnie rozróżnienie tych czynności jest kluczowe, bo formalne przyjęcie pojazdu do serwisu to przede wszystkim zabezpieczenie się na wypadek sporów dotyczących uszkodzeń – i to powłoka lakiernicza jest tu najważniejsza, bo jest najbardziej narażona na przypadkowe uszkodzenia podczas obsługi pojazdu.