Odpowiedź jest prawidłowa, bo wynika bezpośrednio z prostych, ale bardzo praktycznych obliczeń, które wręcz codziennie pojawiają się w każdym warsztacie samochodowym. Mamy podane, że warsztat robi średnio 4 wymiany oleju dziennie, a pracuje przez 6 dni w tygodniu. To daje 4 x 6 = 24 wymiany, czyli tyle samo baniek oleju trzeba zamówić na tydzień. Z mojej praktyki wynika, że takie planowanie to podstawa – braki materiałów w magazynie mogą wydłużyć naprawy, a tego klienci bardzo nie lubią. Jeśli chodzi o żarówki, to sytuacja jest podobna. Wymiana żarówek H7 dotyczy 3 pojazdów dziennie, więc 3 x 6 = 18 żarówek H7 tygodniowo. Ale uwaga – pytanie jest o żarówki, a w każdym aucie zwykle są po dwie (lewa i prawa), więc w praktyce 3 pojazdy x 2 żarówki x 6 dni = 36 żarówek H7 na tydzień. Analogicznie dla H4: 5 pojazdów x 2 żarówki x 6 dni = 60. To jest bardzo typowa pułapka w zadaniach – zawsze trzeba dobrze czytać, czy chodzi o ilość pojazdów czy faktyczną liczbę części. Branżowe standardy i zasady dobrego zarządzania warsztatem podkreślają, żeby zawsze mieć zapas tych najbardziej schodliwych materiałów, co znacząco skraca czas obsługi i poprawia rentowność. Takie obliczenia to nie tylko teoria, bo w realnych warunkach gospodarka magazynowa to klucz do sprawnego funkcjonowania każdego serwisu. Osobiście zalecam zawsze doliczyć jeszcze niewielki zapas na nieprzewidziane sytuacje, ale odpowiedź 24 baniek oleju, 36 żarówek H7 i 60 żarówek H4 idealnie wpisuje się w realne tygodniowe zapotrzebowanie.
Wiele osób myli się przy tego typu zadaniach, bo łatwo tu o drobny błąd w interpretacji treści. Najczęściej problemem jest nieprecyzyjne przeliczenie liczby wymian i rodzajów części na liczbę faktycznie potrzebnych materiałów. Dość powszechne jest założenie, że jeśli wymienia się np. żarówki w trzech lub pięciu pojazdach, to tyle samo sztuk trzeba zamówić. To jednak pułapka – w każdym pojeździe zwykle są po dwie żarówki danego typu (H7 lub H4), więc liczba potrzebnych części mnoży się razy dwa. W przypadku oleju sprawa wydaje się prostsza, ale niektórzy mogą pomylić liczbę dni pracy (6) z liczbą tygodni czy dziennych wymian. Jeśli ktoś policzył tylko 3 x 6 = 18 żarówek H7 czy 5 x 6 = 30 żarówek H4, to pomija właśnie ten kluczowy czynnik – parzystość żarówek w jednym aucie. Zdarza się też, że przy obliczaniu zapotrzebowania na olej ktoś przez przypadek pomnoży liczbę wymian przez 5, a nie przez 6 dni roboczych, przez co wychodzi na przykład 20 lub 15 baniek, co nie odzwierciedla faktycznego tygodniowego zapotrzebowania. Z mojego doświadczenia wynika, że takie błędy są typowe, gdy ktoś nie ma jeszcze obycia z organizacją pracy warsztatu i nie zwraca uwagi na specyfikę części eksploatacyjnych. W realnym świecie nawet drobne potknięcia w planowaniu zakupów przekładają się na przestoje, nadmierne koszty i niezadowolenie klientów. Warto więc przyjąć zasadę, że każda czynność obsługowa powinna być rozpisana bardzo dokładnie – liczymy nie tylko ile razy coś robimy, ale też ile faktycznie sztuk potrzebujemy do każdej operacji. To taki warsztatowy standard, który ułatwia codzienną pracę i pozwala uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Zwracanie uwagi na te szczegóły to ważna lekcja z tego zadania.