Podana odpowiedź jest prawidłowa, bo wynika z bardzo prostego, ale często spotykanego w warsztacie sposobu kalkulacji kosztów. Jeżeli mamy czterocylindrowy silnik, to logicznie zakładamy, że potrzebujemy cztery świece żarowe. Jedna kosztuje 25 zł, więc za same części wyjdzie nam 4 x 25 zł, co daje 100 zł. Do tego dochodzi jeszcze koszt robocizny – za wymianę jednej świecy mechanik liczy sobie 10 zł, więc za cztery świece do zapłaty jest 4 x 10 zł, razem 40 zł. Sumując oba koszty: 100 zł za świece plus 40 zł za usługę, razem 140 zł. I tyle mniej więcej kosztuje taki zabieg w standardowym warsztacie, przynajmniej jeśli chodzi o popularne modele samochodów osobowych. Fajne jest to, że taki sposób liczenia pozwala jasno określić opłacalność całej operacji – wiesz, ile z tego to części, a ile robocizna. Branżowo zawsze uczula się klientów, żeby doliczać robociznę oddzielnie od części, bo niektóre serwisy podają tylko cenę części, a potem zaskoczenie przy kasie. Taki kosztorys to już podstawa dobrej praktyki w branży motoryzacyjnej, bo umożliwia klientowi świadomą decyzję. Warto jeszcze pamiętać, że niektórzy mechanicy mogą doliczyć opłatę za diagnostykę czy usunięcie złamanej świecy, ale to już są niuanse. Sumując – 140 zł to bardzo realistyczna wycena i zgodna ze standardami warsztatowymi.
W kalkulacjach kosztów obsługi technicznej, takich jak wymiana świec żarowych w silniku czterocylindrowym, nietrudno się pomylić, zwłaszcza gdy nie rozbija się kosztów na części i robociznę. Często spotykanym błędem jest po prostu przemnożenie ceny świecy przez liczbę cylindrów i zapomnienie o doliczeniu pracy serwisanta, albo wręcz odwrotnie – sumowanie kosztów części i usług bez dokładnego przeanalizowania, czy aby na pewno każda pozycja została dobrze zrozumiana. Wysokie kwoty, takie jak 180 zł, 220 zł czy nawet 300 zł, pojawiają się zazwyczaj, gdy ktoś przez przypadek podwaja koszty (np. bierze pod uwagę dwukrotną robociznę za jedną świecę), albo myli wymianę świec żarowych z kosztami wymiany świec zapłonowych w bardziej skomplikowanych silnikach. Zdarza się też, że ktoś odgórnie zakłada, że robocizna w Polsce jest dużo droższa niż faktycznie w typowym serwisie – a tutaj, zgodnie ze standardami branżowymi, stawki są raczej zbliżone do podanych w zadaniu. Próba uzasadnienia wyższych kosztów czasem wynika z doświadczeń z drogimi markami aut luksusowych, gdzie za dostęp do świec rzeczywiście można zapłacić więcej, ale to już zupełnie inny przypadek. W praktyce, dla popularnych samochodów, koszt wymiany świec żarowych to suma ceny za cztery świece i cztery usługi wymiany – prosta matematyka, ale musi być dobrze policzona. Moim zdaniem, warto zawsze dokładnie czytać polecenie i nie doszukiwać się w nim ukrytych kosztów, których tam po prostu nie ma. Takie podejście jest też dobrą praktyką przy obsłudze klienta – lepiej wyjaśnić każdy składnik faktury, niż później tłumaczyć wygórowane rachunki. Pamiętaj, że przejrzystość kalkulacji to podstawa profesjonalizmu w branży motoryzacyjnej.