Zaświecenie się lampki kontrolnej ABS podczas jazdy oznacza dezaktywację systemu, czyli to, że układ ABS w danej chwili nie działa lub wykryto w nim usterkę. Moim zdaniem to jedna z ważniejszych kontrolek, bo jej zignorowanie może skończyć się naprawdę nieprzyjemnie na drodze. System ABS jest odpowiedzialny za to, żeby podczas nagłego hamowania koła nie zablokowały się i auto nie wpadło w poślizg. Gdy zapali się ta lampka – zwłaszcza gdy auto jest w ruchu – ABS po prostu przestaje pomagać i trzeba zachować szczególną ostrożność, bo hamowanie wraca do zwykłego trybu, jak w starszych samochodach bez tego systemu. Praktycznie: jeśli widzisz tę kontrolkę, nie zgrywaj chojraka – lepiej od razu zjechać do warsztatu, nawet jeśli hamulce wydają się działać normalnie. Z mojego doświadczenia wiele osób lekceważy tę lampkę, bo 'przecież auto hamuje', ale zapominają, że w sytuacji awaryjnej ABS robi ogromną różnicę. Producenci zgodnie podkreślają w instrukcjach, że jazda z aktywną kontrolką ABS to poważne ryzyko. W branży motoryzacyjnej przyjęło się, żeby rutynowo sprawdzać układ ABS podczas przeglądów – to nie jest tylko 'gadżet', tylko realny element poprawiający bezpieczeństwo. Dodatkowo, lampka ABS nie informuje o niskim poziomie płynu ani o 'aktywacji' tego układu – jej zadaniem jest jasno sygnalizować problem z systemem.
Kontrolka ABS w samochodzie jest trochę jak taki strażnik czuwający nad bezpieczeństwem – jej zadaniem nie jest informowanie o obecności systemu ani o jego chwilowej aktywacji podczas hamowania. Wbrew pozorom, kiedy układ ABS działa prawidłowo i się załącza (np. podczas poślizgu przy gwałtownym hamowaniu), to nie pojawia się żadna lampka – kierowca co najwyżej może poczuć pulsowanie pedału hamulca, ale elektronika nie daje wtedy specjalnych sygnałów świetlnych. Myślenie, że lampka „mówi” o aktywacji systemu, często wynika z nieporozumienia – lampka ta świeci się wyłącznie wtedy, kiedy ABS przestaje być sprawny albo komputer pokładowy wykryje jakiś błąd. Równie nieprecyzyjne jest założenie, że lampka ABS świadczy jedynie o tym, że pojazd jest wyposażony w ten system – informacja taka jest raczej przekazywana przez oznaczenia na desce rozdzielczej podczas uruchamiania auta, kiedy wszystkie kontrolki na chwilę się zapalają w fazie testu, ale jeśli lampka zostaje włączona w trakcie jazdy, to już jest sygnał alarmowy, a nie reklama wyposażenia. Kolejnym powszechnym błędem jest utożsamianie tej kontrolki z problemami z płynem hamulcowym. Od tego jest zupełnie inny wskaźnik – najczęściej czerwona kontrolka hamulca, a nie żółta ABS. Moim zdaniem zbyt częste mieszanie tych komunikatów prowadzi do lekceważenia realnych problemów i utraty czujności za kierownicą, co w praktyce może skończyć się gorzej niż się wydaje. Trzeba pamiętać, że systemy ABS są bardzo czułe na usterki, a jazda z niesprawnym układem oznacza, że w razie nagłego hamowania możemy stracić panowanie nad pojazdem. Wszelkie niepokojące sygnały powinny być sprawdzane przez mechanika zgodnie z dobrymi praktykami eksploatacji pojazdu, bo ignorowanie ich to proszenie się o kłopoty.