Zużyte styki przerywacza zapłonu zdecydowanie wpływają na osłabienie iskry na świecy. Styki te, kiedy są wypalone lub zaśniedziałe, znacznie zwiększają opór elektryczny w obwodzie niskonapięciowym układu zapłonowego. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet niewielkie zabrudzenia czy nadpalone powierzchnie powodują słabszy przepływ prądu, a w efekcie uzwojenie wtórne cewki zapłonowej generuje słabsze napięcie. Skutkiem tego jest właśnie słabsza, niekiedy wręcz ledwo widoczna iskra na świecy zapłonowej. To prowadzi do problemów z odpalaniem silnika, szarpaniem podczas jazdy i ogólnie gorszą kulturą pracy silnika, szczególnie na niskich obrotach. Fachowcy zawsze przy przeglądzie układu zapłonowego zwracają uwagę na stan styków, bo to jeden z podstawowych elementów zapewniających prawidłową pracę całego zapłonu. W starszych autach, gdzie jeszcze były klasyczne przerywacze mechaniczne, systematyczna kontrola i czyszczenie styków to była codzienność. Co więcej, niedbałość w tym zakresie potrafiła skończyć się nie tylko gorszą iskrą, ale nawet unieruchomieniem pojazdu. Aktualnie, nawet przy nowoczesnych rozwiązaniach, zasada jest ta sama: czystość i dobry stan styków gwarantują mocną i pewną iskrę. Warto o tym pamiętać, bo to klasyka każdego podręcznika mechaniki samochodowej.
Często spotykaną pomyłką jest przekonanie, że zużyte styki przerywacza zapłonu mogą prowadzić do powstania dodatkowych przeskoków iskry, jednak w praktyce jest odwrotnie – wadliwe styki raczej utrudniają powstawanie iskry niż powodują jej nadmiar. W rzeczywistości podwyższony opór i niestabilny kontakt raczej zakłócają proces przerywania obwodu niż wywołują niepożądane przeskoki. Jeśli chodzi o zmniejszenie zużycia paliwa w silniku, to tutaj myślenie idzie w zupełnie złą stronę. Brak energii w iskrze powoduje niepełne spalanie mieszanki paliwowo-powietrznej, co skutkuje nie tylko wzrostem zużycia paliwa, ale też gorszą dynamiką i wyższą emisją spalin. To typowy przykład, jak błędna diagnoza prostego elementu może prowadzić do poważnych konsekwencji eksploatacyjnych. Co do zmiany kąta zapłonu – zużyte styki przerywacza same z siebie nie wpływają znacząco na ten parametr. Kąt zapłonu ustawia się mechanicznie lub elektronicznie i jest on zależny od konstrukcji układu zapłonowego, a nie od stanu powierzchni styków. Owszem, duże zużycie styków może delikatnie rozregulować całość, ale to nie jest główny efekt ich zużycia. Największym problemem zawsze pozostaje słabsza iskra na świecy, a nie przesunięcie momentu zapłonu. W praktyce, według wielu podręczników branżowych i doświadczeń warsztatowych, ignorowanie stanu styków kończy się przede wszystkim utratą energii zapłonu. To bardzo typowy błąd, zwłaszcza dla początkujących mechaników, którzy przeceniają wpływ styków na inne parametry i nie doceniają ich kluczowej roli właśnie w jakości samej iskry.