Kwalifikacja: PGF.01 - Realizacja procesów drukowania z użyciem fleksograficznych form drukowych
Zawód: Technik procesów drukowania
Elementy drukujące w formie tampodrukowej są położone
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
W tampodruku kluczowe znaczenie ma to, że elementy drukujące (czyli te części formy, które przenoszą farbę na podłoże) leżą poniżej poziomu elementów niedrukujących. To trochę inne podejście niż w typowym druku wypukłym czy offsetowym. Po prostu obszary drukujące są zagłębione, bo farba najpierw wypełnia te obniżone miejsca na matrycy (czyli na klichenie), a potem tampon silikonowy „wyciąga” ją z tych wgłębień i przenosi na materiał docelowy. Dzięki temu można uzyskać bardzo precyzyjne odwzorowanie nawet na bardzo nierównych czy zaokrąglonych powierzchniach, np. na piłeczkach pingpongowych albo częściach elektronicznych. Takie rozwiązanie sprawia też, że farba nie rozpływa się na elementy niedrukujące – bo te są wyżej i nie mają kontaktu z farbą, więc nie ma ryzyka niechcianych zabrudzeń. Z mojego doświadczenia wynika, że poprawne zrozumienie tej zasady znacznie ułatwia diagnozowanie problemów z ostrością lub czystością nadruku w tampodruku. Branżowe dobre praktyki mówią, żeby zawsze pilnować, czy głębokość wytrawienia formy jest zgodna z zaleceniami producenta maszyny – wtedy transfer farby jest pewny i powtarzalny. Generalnie, jak się już raz na to zwróci uwagę, to łatwiej rozumieć, dlaczego tampodruk jest tak uniwersalny.
W tampodruku nietrudno się pomylić, bo sam proces różni się od bardziej popularnych technik druku, jak offset czy fleksografia. Często pojawia się przekonanie, że elementy drukujące powinny leżeć powyżej, skoro mają przenosić farbę, jednak w tampodruku jest dokładnie odwrotnie – to elementy drukujące są zagłębione w formie. Dzięki temu tylko one wypełniają się farbą podczas raklowania powierzchni formy, a potem silikonowy tampon „pobiera” ją precyzyjnie z tych wgłębień. Gdyby elementy drukujące były na jednym poziomie z niedrukującymi lub nawet powyżej nich, farba rozlewałaby się po całej powierzchni formy, co skutkowałoby nieprecyzyjnym nadrukiem i nieestetycznymi zabrudzeniami na produkcie. Z kolei myślenie, że elementy drukujące znajdują się bezpośrednio na tamponie przekazującym, wynika z niezrozumienia roli poszczególnych elementów procesu – tampon jest tylko narzędziem transferującym farbę, nie zawiera żadnych wzorów, a cała precyzja odwzorowania bierze się właśnie z matrycy. Takie podejście jest częstym błędem u osób, które nie miały okazji zobaczyć procesu produkcyjnego „na żywo”. Doświadczeni operatorzy zwracają uwagę na to, by matryca była odpowiednio wytrawiona, a głębokość elementów drukujących musi być dobrana do rodzaju farby i podłoża – to standard branżowy. Z punktu widzenia praktyki, każda inna konstrukcja formy niż z elementami drukującymi poniżej poziomu niedrukujących prowadziłaby do niekontrolowanego transferu farby i niemożności uzyskania czystego, powtarzalnego nadruku. Moim zdaniem najlepiej zrozumieć to, wizualizując proces krok po kroku – wtedy widać, dlaczego taki układ matrycy jest niezbędny dla sukcesu w tampodruku.