Kwalifikacja: PGF.01 - Realizacja procesów drukowania z użyciem fleksograficznych form drukowych
Zawód: Technik procesów drukowania
Obsługa wywoływarki automatycznej podczas wykonywania form drukowych wymaga stałej kontroli parametrów takich jak:
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Stężenie i temperatura wywoływacza to dwa absolutnie kluczowe parametry podczas obsługi wywoływarki automatycznej przy wykonywaniu form drukowych, zwłaszcza offsetowych. Praktyka pokazuje, że jeśli któryś z tych parametrów nie będzie pod stałą kontrolą, to bardzo łatwo o problemy z jakością gotowej formy – tak naprawdę nawet kilka stopni za dużo lub zbyt rozcieńczony wywoływacz mogą zupełnie zmienić efekt końcowy. Moim zdaniem to niedoceniany aspekt, a przecież branżowe standardy, takie jak normy FOGRA czy wytyczne producentów płyt, jasno mówią, by codziennie sprawdzać stężenie wywoływacza refraktometrem i pilnować temperatury w zadanym zakresie, najczęściej 20–25°C. Przykład z życia: jeśli wywoływacz jest zbyt zimny, reakcja przebiega za wolno i forma może być niedowywołana – potem na maszynie drukarskiej zaczynają się „cuda”: błyski, ślady, ziarno. Odwrotnie, zbyt wysoka temperatura czy zbyt mocny wywoływacz – forma może być zwyczajnie przepalona, detal schodzi, mikropunkty znikają. Dobre praktyki każą też regularnie wymieniać cały roztwór i prowadzić zapisy parametrów – to potem bardzo pomaga w analizie ewentualnych problemów. Naprawdę, lepiej codziennie 5 minut poświęcić na pomiar niż potem pół dnia szukać przyczyny błędów na druku. Z mojego doświadczenia, kontrola tych właśnie parametrów to podstawa pewnej, powtarzalnej produkcji form.
W pracy z wywoływarką automatyczną przy wykonywaniu form drukowych łatwo można się pomylić, bo na pierwszy rzut oka kilka różnych parametrów wydaje się ważnych. Jednak nie wszystkie mają rzeczywisty wpływ na sam proces wywoływania. Na przykład temperatura i pH roztworu zwilżającego to parametry istotne, ale wyłącznie podczas późniejszego procesu drukowania offsetowego, a nie podczas wywoływania formy. Roztwór zwilżający służy do utrzymania właściwego rozdziału farby i wody na maszynie drukarskiej, więc jego parametry kontroluje się głównie w trakcie produkcji, a nie przy obróbce chemicznej formy. Z kolei ilość światła padającego na formę, rozdzielczość lub czas naświetlania to kwestie związane z etapem przygotowania formy – czyli naświetlaniem, a nie wywoływaniem. To typowy błąd myślowy, gdzie myli się etapy przygotowania formy: naświetlanie i wywoływanie trzeba rozdzielić, bo rządzą się innymi prawami i parametrami. Wywoływarka automatyczna odpowiada za usunięcie nieutwardzonych (lub utwardzonych, w zależności od technologii) fragmentów emulsji z powierzchni płyt, a to zależy głównie od odpowiedniego stężenia chemii i właściwej temperatury kąpieli wywołującej. Zbyt niskie stężenie lub zła temperatura powodują niedowywołanie lub przepalanie form, a to skutkuje stratami materiału, jakości i czasu. Moim zdaniem warto pamiętać, że cały proces dzieli się na wyraziste etapy, gdzie każdy wymaga kontroli innych parametrów – mieszanie tych pojęć to częsty problem wśród mniej doświadczonych operatorów.