Kwalifikacja: PGF.03 - Realizacja procesów introligatorskich i opakowaniowych
Jaki powinien być kierunek ułożenia włókien w okładzinówkach okładek oklejanych w stosunku do grzbietu wkładu?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Ułożenie włókien w okładzinówkach okładek oklejanych równolegle do grzbietu wkładu to jedna z tych rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mało istotne, ale w praktyce mają olbrzymie znaczenie. Głównym powodem jest praca materiału – papier czy tektura, z których wykonuje się okładzinówki, mają strukturę włókien i ich ułożenie wpływa na zachowanie się całej okładki podczas użytkowania. Równoległe ułożenie włókien do grzbietu sprawia, że okładka lepiej „pracuje” przy otwieraniu i zamykaniu książki. Nie pojawiają się wtedy nieestetyczne wybrzuszenia czy pęknięcia, które mogłyby powstać, gdyby włókna biegły w poprzek. Z mojego doświadczenia w introligatorni wynika, że taka metoda wydłuża żywotność produktu i zapewnia jakość, którą doceni każdy, kto ceni solidne wykonanie. W branżowych normach, np. wg standardów ISO 1832 czy wytycznych Polskiej Normy PN-85/P-50136, wyraźnie podkreśla się konieczność takiego właśnie układu, co pokazuje, jak poważnie podchodzi się do tego zagadnienia. Stosując się do tej zasady, unikasz zjawisk takich jak falowanie okładek, ich odkształcanie czy trudności w precyzyjnym bigowaniu. Praktyczny przykład: przy produkcji albumów fotograficznych czy katalogów, gdzie liczy się estetyka i trwałość, zawsze pilnuje się kierunku włókien – to taki branżowy must-have. Także warto o tym pamiętać przy każdym projekcie, nawet jeśli ktoś myśli, że nikt na to nie patrzy – różnicę naprawdę widać po czasie.
Wielu początkujących myśli, że kierunek włókien w okładzinówkach nie ma większego znaczenia albo można go traktować dowolnie, a to moim zdaniem jeden z najczęstszych błędów w poligrafii. Jeśli ułożysz włókna w układzie mieszanym, czyli raz równolegle, raz prostopadle, to okładka będzie się zachowywać nieprzewidywalnie – powstaną naprężenia, materiał zacznie się wyginać w różnych kierunkach, co przy dłuższym użytkowaniu prowadzi do odkształceń i nawet pękania grzbietu. Jeszcze gorzej wygląda to przy układzie ukośnym, bo włókna nie amortyzują wtedy pracującego materiału podczas otwierania i zamykania książki – cała konstrukcja traci na elastyczności i wytrzymałości. Prostopadły kierunek włókien do grzbietu to, szczerze mówiąc, najczęstszy powód falowania okładek oraz problemów z precyzyjnym bigowaniem, co skutkuje nieestetycznym efektem końcowym i znacząco skraca żywotność produktu. Spotkałem się z opiniami, że w niektórych przypadkach można sobie pozwolić na dowolność, ale to jest niestety krótkowzroczne podejście. Fachowa literatura, chociażby wytyczne ISO 1832 czy PN-85/P-50136, podkreśla jednoznacznie wagę równoległego układu włókien. Każdy inny kierunek to po prostu kompromis jakościowy, którego efekty prędzej czy później wyjdą na jaw – i wtedy już nie da się tego naprawić bez wymiany całej okładki. Z mojego doświadczenia wynika, że stosowanie się do standardów i świadome podejście do kierunku włókien ogranicza ryzyko reklamacji i poprawia ogólny odbiór produktu. Warto więc zawsze pamiętać o tej zasadzie, nawet jeśli ktoś kusi się na „innowacyjne” rozwiązania.