Kwalifikacja: PGF.03 - Realizacja procesów introligatorskich i opakowaniowych
Które kleje nie zawierają substancji lotnych?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Topliwe kleje to naprawdę ciekawa sprawa w technice. Z mojego doświadczenia wynika, że są używane tam, gdzie zależy nam na szybkim i czystym łączeniu bez emisji szkodliwych substancji do powietrza. Ich największą zaletą jest właśnie brak substancji lotnych – klej jest w postaci stałej, a do użycia wystarczy go rozgrzać, na przykład w popularnych pistoletach do klejenia na gorąco. Po wystygnięciu tworzy trwałą, elastyczną spoinę. To rozwiązanie jest doceniane w przemyśle opakowaniowym, stolarstwie, a nawet w elektronice, gdzie nie można sobie pozwolić na obecność rozpuszczalników czy wilgoci. Branżowe standardy, szczególnie BHP, bardzo chwalą kleje topliwe, bo są dużo bezpieczniejsze dla ludzi – nie trzeba specjalnych masek ani wentylacji, a ryzyko pożaru czy zatrucia jest minimalne. Używając takich klejów, można też lepiej kontrolować cały proces – nie trzeba czekać, aż odparują lotne składniki, więc wszystko idzie szybciej. Moim zdaniem, kleje topliwe to wybór numer jeden, gdy liczy się bezpieczeństwo i ekologia. Warto pamiętać, że nie nadają się do wszystkiego, ale tam, gdzie pasują – są praktycznie bezkonkurencyjne.
Wielu osobom może się wydawać, że tradycyjne kleje, takie jak rozpuszczalnikowe czy celulozowe, nie zawierają substancji lotnych, bo często po prostu nie czuć ich od razu albo nie zwraca się na to uwagi w codziennym użyciu. Jednak to jest spory błąd myślowy. Kleje rozpuszczalnikowe, jak sama nazwa wskazuje, bazują na rozpuszczalnikach organicznych, które po nałożeniu odparowują, tworząc spoinę – i właśnie te opary to substancje lotne, nierzadko szkodliwe dla zdrowia i środowiska. Trochę podobnie jest z klejami celulozowymi – tam często używa się rozcieńczalników czy alkoholi, które muszą odparować, by klej się utwardził. W przypadku klejów dekstrynowych, choć uchodzą za „bardziej naturalne”, bo produkowane są ze skrobi, to i tak w praktyce często zawierają wodę lub inne rozpuszczalniki, które muszą odparować w trakcie schnięcia. To powoduje, że również te kleje uwalniają substancje lotne – czasem mniej szkodliwe, czasem bardziej, ale zawsze obecne. Typowy błąd to utożsamianie „eko” lub „naturalny” z całkowitym brakiem emisji związków do powietrza. Branżowe dobre praktyki uczą, żeby zawsze sprawdzać skład kleju i jego kartę charakterystyki – tam jasno widać, czy obecne są substancje lotne. Kleje topliwe, jedyne z wymienionych, są wolne od tych związków, bo całość kleju pozostaje w spoinie. Warto pamiętać, żeby nie sugerować się tylko zapachem czy reklamą, a sprawdzić faktyczne właściwości kleju i kierować się przede wszystkim bezpieczeństwem pracy i wymaganiami środowiskowymi. Takie podejście pozwala unikać błędów, które mogą mieć poważne konsekwencje nie tylko dla zdrowia, ale i jakości wykonanej pracy.