Kwalifikacja: PGF.03 - Realizacja procesów introligatorskich i opakowaniowych
Włókna w arkuszu tektury formatu RA1 układają się równolegle do dłuższego boku. Ile okładzinówek formatu A5 można otrzymać z 10 arkuszy tej tektury uwzględniając zasadę równoległości włókien do grzbietu w okładkach?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
W tej sytuacji kluczowe było zrozumienie, jak układają się włókna w arkuszu oraz jakie to ma znaczenie przy produkcji okładzinówek. Włókna tektury muszą zawsze być równoległe do grzbietu okładki – to jest jedna z podstawowych zasad introligatorskich, bo tylko wtedy okładka nie będzie się odkształcać albo pękać przy użytkowaniu. Format RA1 to dosyć duży arkusz – 860 x 610 mm. Okładzinówka formatu A5 ma 210 x 148 mm. Z 1 arkusza RA1, zakładając zachowanie kierunku włókien, można wyciąć 16 okładzinówek A5, bo krótszy bok A5 (148 mm) ustawiamy równolegle do tego boku RA1, gdzie są włókna, czyli do dłuższego boku 860 mm. W praktyce z 10 arkuszy wychodzi 160 okładzinówek. To bardzo typowe zadanie na myślenie o materiale i układzie włókien – moim zdaniem warto naprawdę solidnie to przećwiczyć, bo w poligrafii takie rzeczy mają ogromne znaczenie. W codziennej pracy w introligatorni spotyka się sytuacje, kiedy ktoś źle ustawi papier i cała robota idzie na straty: okładki się falują albo łamią. Pamiętaj też, że w większości drukarni standardem jest sprawdzanie kierunku włókien jeszcze przed rozpoczęciem cięcia. Utrzymywanie tej zasady to podstawa dobrej i trwałej produkcji – warto o tym pamiętać nie tylko na egzaminie, ale i w przyszłej pracy.
Często przy takich zadaniach pojawia się myślenie, że liczba okładzinówek zależy jedynie od podziału powierzchni arkusza przez powierzchnię okładzinówki, bez uwzględnienia kierunku włókien. To poważny błąd, który może prowadzić do złych wyników w praktyce. Przykładowo, jeżeli ktoś zakłada, że z jednego arkusza RA1 może wyciąć nawet 25 lub więcej okładzinówek A5, to kompletnie pomija zasadę równoległości włókien do grzbietu okładki. W branży poligraficznej to jeden z podstawowych standardów – każda profesjonalna drukarnia czy introligatornia pilnuje tego bardzo skrupulatnie. Przy produkcji okładek włókna muszą przebiegać równolegle do grzbietu, bo wtedy okładka jest odporna na wyginanie, nie faluje i łatwiej się ją oprawia. Ignorowanie tej zasady powoduje, że gotowe produkty dosłownie „rozłażą się” w rękach, co widać już po kilku dniach używania. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób popełnia ten błąd, bo skupia się tylko na wymiarach, a nie na właściwościach mechanicznych materiału. Drugim problemem jest złe rozplanowanie cięcia – czasem zakłada się, że można dowolnie obracać formaty na arkuszu, żeby wycisnąć jak najwięcej, ale to prosta droga do problemów jakościowych. Taki sposób myślenia jest niestety dość powszechny wśród początkujących. Działając zgodnie ze sztuką, zawsze najpierw sprawdza się kierunek włókien i pod tym kątem planuje rozkład formatek na arkuszu. W przygotowaniu produkcji introligatorskiej lepiej stracić kilka okładzinówek, niż ryzykować późniejsze reklamacje lub uszkodzenia. Warto przyjąć, że nie zawsze maksymalna liczba formatek z arkusza jest opłacalna, jeśli narusza to podstawowe zasady technologiczne. W tym zadaniu poprawny wynik – 160 okładzinówek z 10 arkuszy RA1 – wychodzi tylko wtedy, gdy zachowasz kierunek włókien. To, moim zdaniem, dobra lekcja na przyszłość.