W architekturze MVVM widok pełni bardzo specyficzną rolę i to jest właśnie to, co odróżnia ją od innych popularnych podejść – na przykład MVC. Widok w MVVM powinien być odpowiedzialny głównie za prezentację danych i obsługę interakcji użytkownika, czyli właśnie to, na czym skupia się poprawna odpowiedź. Moim zdaniem, praktyka pokazuje, że warto traktować widok jako „wyświetlacz” i „słuchacza”, który reaguje na działania użytkownika, takie jak kliknięcia, wpisywanie tekstu czy wybór z menu. Nie ma tu miejsca na żadną logikę biznesową – to już zadanie ViewModelu oraz Modelu. Typowe przykłady? W aplikacji desktopowej na WPF widok to XAML z prostymi eventami. W aplikacji mobilnej – layouty i fragmenty obsługujące zdarzenia UI. Dobrym zwyczajem jest też korzystanie z mechanizmów data binding, dzięki czemu widok automatycznie aktualizuje się, gdy zmienią się dane w ViewModelu. Jest to zgodne z dobrymi praktykami, bo pozwala zachować wysoką czytelność i testowalność kodu oraz oddziela warstwę prezentacji od logiki. Branża bardzo mocno trzyma się tu zasady Single Responsibility – widok powinien odpowiadać tylko za prezentację i reakcje na zdarzenia, całą resztę zostawiając ViewModelowi. Warto też pamiętać, że jeśli w widoku ląduje choćby fragment logiki biznesowej, to potem ciężko takie coś testować czy rozwijać. Z mojego doświadczenia najlepiej sprawdza się podejście, gdzie do widoku nie piszemy ani linijki kodu, która nie jest związana z UI.
Wiele osób myli zadania widoku w architekturze MVVM z innymi warstwami, przez co później pojawiają się spore problemy przy rozwijaniu i utrzymywaniu większych aplikacji. Przede wszystkim, widok nigdy nie powinien zarządzać logiką aplikacji ani implementować algorytmów – to zadanie Modelu lub ewentualnie ViewModelu. Przenoszenie takich odpowiedzialności do UI prowadzi do tzw. „smrodu kodu” i utrudnia refaktoryzację czy testowanie. Spotkałem się w praktyce z projektami, gdzie próbowano do widoku wrzucić obsługę serwisów, walidację czy sterowanie workflow – efektem był totalny chaos. Równie często pojawia się błędne przekonanie, że widok powinien przekazywać dane do widoku i wymieniać informacje z modelem – tymczasem w MVVM przepływ danych realizuje głównie ViewModel dzięki data bindingowi, a widok jest raczej pasywny i nie zarządza wymianą informacji bezpośrednio z modelem. To ViewModel łączy model z warstwą prezentacji, pozwalając na luźne powiązanie i wysoką elastyczność. Kolejna mylna koncepcja dotyczy przechowywania pobranych i przetworzonych informacji – tym zajmuje się Model, ewentualnie ViewModel, a nie widok. Wrzucając takie rzeczy do UI, łamiemy zasadę separacji odpowiedzialności. Moim zdaniem, warto zapamiętać, że długofalowy rozwój systemu, możliwość testowania oraz opcja łatwego podmieniania warstw bez ruszania całej reszty zależą właśnie od tego, jak precyzyjnie trzymamy się podziału ról. MVVM został zaprojektowany po to, żeby każda warstwa miała jasno określone zadania – i tylko wtedy architektura ma sens, jeśli się tego trzymamy. Odpowiedzialności widoku ograniczają się do prezentacji i obsługi interakcji użytkownika; wszystko, co wykracza poza to, powinno być delegowane do innych warstw. To pozwala na czysty kod i zgodność z najlepszymi praktykami programistycznymi.