Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Choroby i szkodniki Gospodarka pasieczna
Jak należy postąpić z rodzinami u których stwierdzono zaziębienie czerwia?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Usunięcie chorego czerwia i docieplenie gniazda to zdecydowanie najrozsądniejsze i najbardziej praktyczne podejście przy zaziębieniu czerwia. Ten problem powstaje najczęściej przez zbyt niską temperaturę w gnieździe, co osłabia rozwój larw i prowadzi do ich obumierania. Najważniejsze w tej sytuacji to zminimalizować straty poprzez mechaniczne usunięcie już uszkodzonych plastrów z chorym czerwiem – w ten sposób nie dopuścisz do rozprzestrzeniania się chorób wtórnych i poprawisz warunki higieniczne w ulu. Docieplenie gniazda, np. matami słomianymi albo styropianowymi poduszkami, pomoże rodzinie utrzymać odpowiednią temperaturę i przywróci prawidłowy rozwój kolejnych pokoleń czerwia. Takie praktyki są zgodne z zaleceniami branżowymi i podręcznikami pszczelarskimi, np. według porad Polskiego Związku Pszczelarskiego. Dodatkowo, warto regularnie sprawdzać stan rodzin i dostosowywać wielkość gniazda do siły rodziny – czasem po prostu jest ono za obszerne w stosunku do liczby pszczół, a to prosta droga do przeziębień. Moim zdaniem takie podejście jest nie tylko skuteczne, ale też ekonomiczne, bo pozwala zachować rodzinę przy życiu i w dobrej kondycji na przyszłość.
W przypadku zaziębienia czerwia w rodzinie pszczelej często spotyka się błędne przekonanie, że wystarczy zastosować środki odkażające albo przeprowadzić drastyczne działania, jak zasiarkowanie i palenie uli czy nawet przesiedlanie rodzin. To są jednak dość poważne nieporozumienia. Przede wszystkim, zaziębienie czerwia to nie jest choroba zakaźna wywołana przez patogeny, tylko efekt niewłaściwych warunków termicznych w gnieździe. Używanie środków odkażających na czerwiu nic nie da, bo problemem nie są bakterie czy wirusy, tylko fizyczne uszkodzenie larw przez zimno. Z kolei niszczenie rodzin przez zasiarkowanie i spalanie uli to zupełnie niepotrzebna, skrajna ingerencja – takie działania rezerwuje się na najpoważniejsze choroby zakaźne, np. zgnilec amerykański, a nie na problemy wynikające ze złej gospodarki cieplnej. Przesiedlanie rodzin, nawet podwójne, to bardziej stres dla pszczół i nie rozwiązuje przyczyny, bo jeśli nie poprawi się warunków cieplnych, problem wróci. W pszczelarstwie bardzo łatwo jest popaść w rutynę i zamiast analizować przyczynę, stosować utarte schematy zwalczania chorób, które tu są po prostu nieadekwatne. Z mojego doświadczenia, najlepsze efekty przynosi w takich przypadkach dokładna ocena siły rodziny, usunięcie chorych plastrów i poprawienie izolacji gniazda. Warto pamiętać, że prewencja i dobra praktyka gospodarki pasiecznej to podstawa – bez tego żadne środki chemiczne czy radykalne działania nie pomogą, a wręcz mogą tylko zaszkodzić całej pasiece.