Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Rośliny miododajne Podstawy rolnictwa
Którego z wymienionych nawozów nie powinno się stosować w nawożeniu mineralnym na glebach kwaśnych?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Siarczan amonu to jeden z tych nawozów, do których trzeba mieć naprawdę sporą rezerwę, gdy gleba jest kwaśna. Najprościej mówiąc – nawóz ten ma właściwości zakwaszające, bo podczas rozkładu siarczanu amonu powstają jony wodorowe (H+), które dodatkowo obniżają pH gleby. Przy glebie już zakwaszonej możemy tylko pogorszyć sytuację, co źle wpływa na wzrost większości roślin uprawnych, zwłaszcza tych bardziej wrażliwych na kwaśny odczyn, jak pszenica czy burak cukrowy. Bardzo często podaje się wręcz, że siarczan amonu stosuje się raczej na glebach o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym, żeby zbalansować efekt. Moim zdaniem, zwracanie uwagi na pH to jedna z podstawowych rzeczy w profesjonalnej uprawie – szkoda pracy i pieniędzy na pogłębianie problemu zakwaszenia. W praktyce, jeśli już musisz uzupełnić azot na kwaśnej glebie, to dużo lepszym wyborem będzie saletra amonowa albo saletrzak, które mają neutralny albo wręcz lekko odkwaszający wpływ. W podręcznikach i zaleceniach IUNG-PIB wyraźnie podkreśla się tę zależność – nie szafujmy siarczanem amonu w warunkach niskiego pH, bo skutki bywają bardzo trudne do odwrócenia.
Wybierając nawozy mineralne do stosowania na glebach kwaśnych, kluczowe jest zrozumienie, jak poszczególne związki wpływają na odczyn podłoża. Całkiem często spotykam się z tym, że ktoś automatycznie odrzuca saletrzak lub saletrę amonową, sądząc, że każdy nawóz azotowy będzie zakwaszał glebę. To nie do końca prawda. Saletrzak (azotan amonu z dodatkiem węglanu wapnia lub magnezu) ma właściwości raczej neutralizujące, a wręcz może trochę odkwaszać, dzięki obecności składników odkwaszających. Mocznika też bym nie demonizował – on ma bardzo neutralny wpływ na pH, a nawet czasem nieco alkalizuje (szczególnie przy intensywnym nawożeniu, choć oczywiście wszystko zależy od warunków i dawek). Saletra amonowa, choć ma w sobie formę amonową, to jednak w praktyce nie pogłębia zakwaszenia tak mocno jak siarczan amonu, a wręcz – przez obecność azotanów – jest jednym z lepszych wyborów na gleby kwaśne. Typowym błędem jest myślenie, że skoro coś zawiera amon, to automatycznie zakwasza – trzeba patrzeć na całą reakcję chemiczną w glebie. Złe dobranie nawozu może wywołać efekt odwrotny do zamierzonego, np. spowolnić wzrost, ograniczyć pobieranie składników pokarmowych i pogorszyć strukturę gleby. Z mojego doświadczenia wynika, że siarczan amonu jest szczególnie problematyczny, bo jego regularne stosowanie na kwaśnej glebie może szybko doprowadzić do sytuacji, z której ciężko się później wycofać bez kosztownego wapnowania. Warto po prostu dobrze znać właściwości nawozów i nie ulegać utartym opiniom – wybierajmy je w oparciu o realne potrzeby i badania gleby, a nie tylko o samą nazwę nawozu.