Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Rośliny miododajne Podstawy rolnictwa
Który z wymienionych nawozów azotowych najmniej uszkadza liście i dlatego można go stosować w postaci roztworu do nawożenia dolistnego roślin?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Mocznik to rzeczywiście nawóz, który najłagodniej oddziałuje na liście podczas zabiegów dolistnych – i to nie jest przypadek. Jego cząsteczki dobrze się rozpuszczają w wodzie, a roztwory mają względnie niską przewodność, więc ryzyko poparzenia czy nekroz praktycznie nie występuje przy rozsądnych stężeniach. Wielu praktyków rolnictwa i sadownictwa potwierdzi, że mocznik jest podstawą nawożenia dolistnego, szczególnie przy nawożeniu interwencyjnym czy w okresie intensywnego wzrostu. Ciekawostka – mocznik może być też stosowany jako nośnik dla różnych preparatów mikroelementowych, bo poprawia ich wchłanianie przez blaszki liściowe. Podczas zabiegów dolistnych z mocznikiem łatwiej kontrolować stężenie, a ewentualny delikatny osad nie wpływa negatywnie na fotosyntezę. Stosowanie mocznika w zalecanych przez producentów dawkach, zwykle 5-8%, świetnie się sprawdza nawet na wrażliwych gatunkach. Moim zdaniem, jeśli ktoś zaczyna przygodę z nawożeniem dolistnym, to właśnie mocznik powinien być pierwszym wyborem – najbezpieczniej i najefektywniej. Warto pamiętać, że reszta nawozów azotowych, szczególnie saletra amonowa, może powodować fitotoksyczność nawet przy niewielkich przekroczeniach stężenia. To dlatego tak wyraźnie w zaleceniach doradczych podkreśla się przewagę mocznika w nawożeniu dolistnym.
W praktyce rolniczej, wybór nawozu do dokarmiania dolistnego jest kluczowy i warto się nad tym dłużej pochylić. Najczęstszym błędem jest założenie, że każdy z popularnych nawozów azotowych nadaje się do aplikacji na liście. Chociaż saletra amonowa i saletrzak są bardzo wydajne glebowo, to w kontakcie z liśćmi bywają niebezpieczne – łatwo powodują poparzenia, plamy nekrotyczne, a czasem nawet całkowite zasychanie brzegów liści. Wynika to głównie z obecności wolnych jonów azotanowych i amonowych, które w wyższych stężeniach są dla tkanek roślinnych toksyczne. Saletra amonowa, stosowana dolistnie, może zniszczyć delikatną powierzchnię liści już przy minimalnym przekroczeniu dawki. Saletrzak jest trochę łagodniejszy, bo zawiera kredę, ale nadal nie dorównuje mocznikowi pod względem bezpieczeństwa dla liści. Z kolei siarczan amonu oprócz azotu dostarcza siarkę, ale jego roztwory są kwaśne i ten odczyn szybko wywołuje fitotoksyczność, szczególnie w warunkach ciepła czy silnego nasłonecznienia. Typowym błędem jest też przekonanie, że skoro coś działa dobrze w glebie, to da identyczne efekty na liściach. Tak niestety nie jest – fizjologia roślin bardzo różnie reaguje na formy azotu podawane bezpośrednio na tkanki nadziemne. Dlatego przy nawożeniu dolistnym to właśnie mocznik jest rekomendowany przez praktyków, doradców i normy branżowe, bo minimalizuje ryzyko uszkodzeń, a przy tym jest skutecznie pobierany przez liście. Warto czytać etykiety i zalecenia dotyczące konkretnych upraw – to pozwala uniknąć strat plonu czy niepotrzebnych kosztów naprawy uszkodzeń roślin.