Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Gospodarka pasieczna Rośliny miododajne
Maksymalna odległość pasieki od bazy pożytkowej powinna wynosić
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Maksymalna odległość pasieki od bazy pożytkowej rzeczywiście powinna wynosić około 2 km i to jest taki niepisany standard w branży pszczelarskiej. Chodzi tu przede wszystkim o efektywność pracy pszczół – im bliżej pożytek, tym bardziej wydajne są loty robotnic i tym mniej energii zużywają na transport nektaru, pyłku czy wody. Przekroczenie tej odległości sprawia, że pszczoły po prostu nie nadążają z donoszeniem odpowiedniej ilości surowca do ula, co w praktyce przekłada się na mniejsze zbiory miodu oraz gorsze zdrowie rodziny pszczelej. Z mojego doświadczenia, kiedy pasieka była oddalona od głównych roślin miododajnych na 3–4 km, wyraźnie spadała wydajność, a pszczoły wracały zmęczone i mniej aktywne. Co ciekawe, nawet literatura pszczelarska oraz wytyczne Polskiego Związku Pszczelarskiego podkreślają, że optymalna odległość to do 2 km – wtedy pszczoły mają szansę na więcej lotów w ciągu dnia i mogą lepiej wykorzystać krótki czas intensywnego kwitnienia niektórych roślin. Oczywiście, nie zawsze się da tak idealnie to ustawić w terenie, ale moim zdaniem warto się tego pilnować, bo to robi różnicę w produkcji i zdrowiu pasieki. Praktyka pokazuje, że już przy większych dystansach pszczelarze muszą stosować specjalne strategie, jak dowożenie rodzin bliżej pożytków. To też istotne przy planowaniu lokalizacji nowych pasiek – lepiej wybrać miejsce z łatwym dostępem do bazy pożytkowej, niż liczyć na to, że pszczoły doleciałyby po kilka kilometrów w jedną stronę.
W praktyce pszczelarskiej często spotyka się przekonanie, że pszczoły mogą bez problemu latać nawet do kilku kilometrów po nektar czy pyłek. To prawda, że pszczoły są w stanie pokonać dystans 4, 6, a nawet 8 km, ale takie loty są mocno nieefektywne z punktu widzenia gospodarki pasiecznej. Wiele osób błędnie myśli, że skoro pojedyncza pszczoła może dolecieć daleko, to nie ma znaczenia, gdzie stoi pasieka. Jednak tak nie jest – ważny jest bilans energetyczny i liczba lotów w ciągu dnia. Im dalej pożytek, tym mniej kursów pszczoła wykona, a większość energii zużyje na sam lot, zamiast przynosić miód do ula. To prowadzi do szybkiego wyeksploatowania robotnic i spadku produkcji. Jeśli pasieka stoi nawet 4 czy 6 km od pożytku, pszczelarz zobaczy wyraźny spadek siły rodzin i ilości zebranego miodu. W skrajnych przypadkach, przy 8 km, część pszczół po prostu nie wróci albo padnie ze zmęczenia, zanim doniesie nektar do ula – to już jest wręcz nieopłacalne i bardzo niezgodne z zaleceniami branżowymi. Zamiast kierować się maksymalnymi możliwościami latania pszczół, należy patrzeć przez pryzmat efektywności i zdrowia rodziny pszczelej. Wielu młodych pszczelarzy popełnia błąd, ustawiając ule zbyt daleko od pożytków, bo wydaje im się, że pszczoły sobie poradzą. Moim zdaniem, o wiele rozsądniej jest trzymać się sprawdzonych praktyk i planować lokalizację pasieki tak, by główna baza pożytkowa była w zasięgu nie większym niż 2 km. Dzięki temu rodziny są silniejsze, a zbiory obfitsze, co widać szczególnie podczas krótkich intensywnych pożytków, jak rzepak czy akacja. Właściwe ustawienie pasieki to podstawa sukcesu w tej branży i nie warto tu eksperymentować z odległościami, które są zbyt duże.