Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Pszczelarz , Technik pszczelarz
Kategorie: Biologia pszczół Gospodarka pasieczna
Pierwszym symptomem pojawienia się nastroju rojowego u pszczół jest
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Budowa miseczek matecznikowych to taki pierwszy sygnał, że w ulu zaczyna się dziać coś konkretnego – pszczoły przygotowują się do wyrojenia. Jak się dobrze przyjrzeć praktyce, to właśnie te maleńkie miseczki, które zaczynają budować na dolnych brzegach plastrów (najczęściej na obrzeżu gniazda), są czymś w rodzaju „zapowiedzi” nastroju rojowego. To nie jest jeszcze pełny matecznik, tylko taki „start”, pusta komórka, którą w każdej chwili mogą rozbudować i zacząć wychowywać nową matkę. Dla doświadczonego pszczelarza to taka czerwona lampka – czas na wnikliwą obserwację i ewentualne działania, bo za chwilę może być po wszystkim: połowa ula odleci! Z mojego doświadczenia wynika, że regularne przeglądy rodzin pszczelich i sprawdzanie właśnie obecności takich miseczek to podstawa dobrej gospodarki pasiecznej. Branżowe standardy zalecają reagowanie już na tym etapie, na przykład przez rozluźnienie gniazda, zwiększenie wentylacji czy nawet podanie dodatkowych ramek. Warto pamiętać, że inne objawy, jak mateczniki z jajami czy larwami, świadczą już o zaawansowanej fazie nastroju rojowego, kiedy zapanowanie nad sytuacją jest dużo trudniejsze. Profesjonaliści wiedzą, że klucz tkwi w wykrywaniu właśnie tych pierwszych, niepozornych sygnałów – budowa miseczek matecznikowych to absolutna klasyka i moim zdaniem najlepszy moment na reakcję. To taka podstawowa wiedza, bez której trudno efektywnie prowadzić pasiekę.
W branży pszczelarskiej nietrudno się pomylić, bo wiele objawów w rodzinie pszczelej jest do siebie podobnych albo pojawia się w krótkich odstępach czasu. Zacznijmy od „bielenia plastrów” – to zjawisko, gdy pszczoły pokrywają woskiem nowo budowane plastry. Jednak to raczej świadczy o dobrej kondycji rodziny i dużym pożytku, a nie jest jeszcze sygnałem nastroju rojowego. Takie bielenie można zauważyć nawet w bardzo spokojnych, produktywnych rodzinach, gdzie o rójce na razie nie ma mowy. Kolejny temat to „pojawienie się mateczników” – tu łatwo się nabrać, bo mateczniki rzeczywiście są już poważnym znakiem, że pszczoły planują wychować nową matkę. Jednak w praktyce, gdy pojawiają się już mateczniki z jajami czy larwami, to znaczy, że proces jest bardzo zaawansowany. Profesjonalny pszczelarz powinien zareagować dużo wcześniej, bo wtedy zarządzanie nastrojem rojowym staje się o wiele trudniejsze i często kończy się utratą części pszczół. Jeszcze inny wątek to „pojawił się czerw garbaty” – to raczej objaw braku matki lub jej wadliwej pracy (na przykład matka trutowa lub starzejąca się), a nie nastrój rojowy. Czerw garbaty wskazuje na problemy z rozrodem – pszczoły wychowują trutnie zamiast robotnic, gdy matka nie jest w stanie złożyć zapłodnionych jaj. To zupełnie inna kwestia, choć czasem może się zbiec w czasie z innymi problemami w pasiece. Typowy błąd myślowy, który prowadzi do błędnej interpretacji tych objawów, to nadmierne skupienie się na „widocznych” zmianach, zamiast na tych subtelnych, jak właśnie budowa miseczek matecznikowych. Dobre praktyki branżowe uczą, żeby nie czekać na oczywiste, rozwinięte objawy (mateczniki z jajami, masowe bielenie czy garbaty czerw), tylko reagować na pierwsze, niepozorne sygnały – głównie na pojawienie się pustych miseczek. To kluczowa różnica, która często decyduje o sukcesie w nowoczesnej gospodarce pasiecznej.