Rzepak ozimy, żeby dobrze przezimować i wejść w wiosenny okres wegetacyjny, faktycznie powinien przed zimą rozwinąć do 4 par liści. Tak się przyjęło w branży i nie bez powodu – to optymalne stadium rozwojowe, zapewniające roślinie wystarczającą ilość masy asymilacyjnej i energii na przetrwanie chłodów, ale bez nadmiernego wybujałego wzrostu, który czyni ją bardziej podatną na przemarznięcie. Z doświadczenia rolników i doradców wynika, że właśnie w fazie 4 par liści (czyli mniej więcej BBCH 14) rzepak ma dobrze wykształconą rozetę, korzeń palowy jest już solidny i zgromadził odpowiednie zapasy. To później ułatwia szybki start na wiosnę. Często podkreśla się, że zbyt szybki albo zbyt wolny rozwój rzepaku jesienią to problem – za mało liści, np. 2-3 pary, to mniejsza odporność na mrozy, a ponad 4 pary (albo nawet 6-8) może skutkować wyciągnięciem stożka wzrostu ponad powierzchnię gleby, co zwiększa ryzyko uszkodzeń zimowych. W praktyce warto pamiętać o odpowiednim terminie siewu i nawożeniu, żeby rośliny rozwinęły właśnie te 4 pary liści – to taki „złoty środek” potwierdzony przez praktyków i podręczniki rolnicze. Moim zdaniem, każdy, kto prowadzi plantację rzepaku, powinien szczególnie pilnować tego etapu jesienią, bo to inwestycja na cały sezon.
W rolnictwie często pojawia się przekonanie, że im więcej liści rzepak rozwinie przed zimą, tym lepiej dla jego przezimowania. Jednak takie podejście nie zawsze jest zgodne z praktyką polową i wytycznymi agrotechnicznymi. Roślina, która przed zimą ma tylko do 2 par liści, jest w fazie zbyt wczesnej; nie zdąży zgromadzić odpowiedniej masy i zapasów, przez co znacząco wzrasta ryzyko jej wypadnięcia podczas mrozów lub uszkodzeń przez szkodniki. Z drugiej strony – przekonanie, że do 6 czy 8 par liści to ideał, bierze się z mylnego utożsamiania dużej rośliny z odpornością. W rzeczywistości, nadmierny rozwój jesienią powoduje, że rośliny stają się zbyt wybujałe, stożek wzrostu może zostać wypchnięty ponad powierzchnię gleby i przez to są one dużo bardziej podatne na przemarzanie. Rolnicy, którzy dopuścili do takiego rozwoju, często tracą część plonu po ostrych zimach. W zaleceniach agrotechnicznych i podręcznikach, takich jak tabele BBCH, wyraźnie wskazuje się na optymalną fazę rozwoju, czyli rozeta 4 par liści. To pozwala roślinie zgromadzić wystarczająco dużo energii na wiosenny start, a jednocześnie minimalizuje ryzyko uszkodzenia przez zimowe warunki. Moim zdaniem, wybierając odpowiedź przekraczającą 4 pary liści, łatwo ulec złudzeniu, że większa biomasa to zawsze lepiej, ale doświadczenie wielu lat uprawy pokazuje, że trzeba dążyć do równowagi – nie za wcześnie, nie za późno i nie za dużo. To miejsce, gdzie wiedza praktyczna spotyka się z nauką, a czasem proste intuicje mogą zawodzić. Warto więc trzymać się sprawdzonych norm i obserwacji z pola, zamiast polegać tylko na domysłach.