Kwalifikacja: ROL.09 - Organizacja i nadzorowanie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Technik pszczelarz
Kategorie: Gospodarka pasieczna Rośliny miododajne i pożytki
Które ze zbóż szczególnie źle znosi następstwo po sobie?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Pszenica szczególnie źle znosi następstwo po sobie, czyli tzw. monokulturę. Moim zdaniem to jest taka klasyka rolnictwa – każdy, kto choć chwilę grzebał przy płodozmianie, wie, że pszenica uprawiana rok po roku na tym samym polu bardzo szybko wyciąga z gleby składniki pokarmowe i, co gorsza, jest bardziej podatna na choroby, zwłaszcza grzybowe, jak np. fuzarioza czy łamliwość źdźbła. Wynika to głównie z faktu, że pszenica ma płytki i słabo rozwinięty system korzeniowy, przez co intensywnie eksploatuje tę samą warstwę gleby, a resztki pożniwne pozostawiają w niej patogeny specyficzne dla tego gatunku. Praktyka rolnicza dosłownie podkreśla, że dobre następstwo dla pszenicy to np. rośliny strączkowe, rzepak albo okopowe, które poprawiają strukturę gleby i ograniczają presję chorób. W podręcznikach i zaleceniach ODR czy COBORU wyraźnie zaznacza się, że unikanie pszenicy po pszenicy to jeden z najważniejszych elementów racjonalnego płodozmianu. Z mojego doświadczenia, jak ktoś lekceważy tę zasadę, to nie tylko zbiera mniej, ale i ziarno jest gorszej jakości, bardziej porażone patogenami. Także, jeśli planujesz uprawy, zawsze warto pamiętać o tej specyficznej wrażliwości pszenicy – można się nieźle przejechać, jeśli się o tym zapomni.
Wiele osób sądzi, że żyto, owies czy jęczmień źle znoszą uprawę po sobie, ale w praktyce to nie te gatunki są najbardziej wrażliwe na monokulturę. Żyto, choć tradycyjnie uchodzi za zboże odporne i niewymagające, ma głęboki system korzeniowy i potrafi pobierać składniki z głębszych warstw gleby, więc radzi sobie nawet po sobie przez kilka lat, choć nie jest to zalecane na dłuższą metę. Owies z kolei, ze względu na swoje właściwości allelopatyczne, nie jest najlepszym przedplonem dla innych zbóż, ale uprawiany po sobie nie powoduje tak gwałtownego spadku plonu czy wzrostu presji chorób jak w przypadku pszenicy. Jęczmień także jest nieco mniej wrażliwy na własne następstwo, choć w przypadku jęczmienia browarnego jakość ziarna może lekko ucierpieć przy nieprawidłowym płodozmianie. Typowy błąd myślowy to przekonanie, że każde zboże źle znosi monokulturę w takim samym stopniu, ale to właśnie pszenica jest najbardziej podatna na tzw. zmęczenie gleby, nagromadzenie patogenów i wyczerpanie składników, szczególnie azotu. W dobrych praktykach agrotechnicznych i zaleceniach branżowych podkreśla się, że pszenica powinna być siana możliwie rzadko po sobie, najlepiej wracać na to samo pole dopiero po 3-4 latach. Jeśli w gospodarstwie zignoruje się to zalecenie, efektem jest nie tylko spadek plonów, ale i większe koszty ochrony roślin – i to często bez szans na pokrycie strat. Właśnie dlatego prawidłowy płodozmian to podstawa racjonalnego zarządzania produkcją roślinną.