Kwalifikacja: ROL.09 - Organizacja i nadzorowanie produkcji pszczelarskiej
Zawód: Technik pszczelarz
Kategorie: Gospodarka pasieczna Ekonomia i organizacja produkcji
Układanie dawki pokarmowej dla krowy należy zacząć od zaplanowania
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
W układaniu dawki pokarmowej dla krowy najważniejsze jest, by zacząć od pasz objętościowych soczystych, czyli wszelkiego rodzaju kiszonek, sianokiszonek, zielonek, wysłodków czy buraków. Dlaczego? To właśnie te pasze stanowią podstawę żywienia każdej krowy, niezależnie czy to krowa mleczna czy opasowa. W praktyce najpierw sprawdzamy, ile takich pasz mamy do dyspozycji i jaka jest ich jakość – bo od tego zależy, jak reszta dawki będzie wyglądać. Krowy potrzebują dużych ilości suchej masy, a pasze soczyste, mimo że mają sporo wody, dostarczają też dużo energii, białka i witamin. Przykładowo: kiszonka z kukurydzy czy sianokiszonka z traw to źródła dobrze przyswajalnych składników odżywczych i błonnika, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania żwacza. Wszelkie normy żywieniowe – czy to INRA, czy polskie zalecenia IZ PIB – jasno wskazują, że najpierw trzeba „wpisać” w dawkę możliwie maksymalną ilość pasz soczystych, a dopiero później uzupełniać braki koncentratami, mieszankami czy dodatkami. Moim zdaniem to po prostu logiczne – bez solidnej bazy objętościowej nie zbudujesz zdrowej, zbilansowanej diety dla krowy. Tak robią praktycy, bo to się sprawdza, a zwierzęta są wtedy zdrowsze i lepiej produkują mleko.
Wielu osobom wydaje się, że układanie dawki najlepiej zacząć od dodatków paszowych czy gotowych mieszanek, bo to właśnie one dają „to, co najważniejsze” – jak białko, minerały czy witaminy. To jest częsty błąd myślowy, bo zapomina się wtedy o roli pasz objętościowych, które muszą stanowić główną część diety krowy. Dodatki paszowe, choć są istotne w żywieniu nowoczesnych stad, to zawsze pełnią rolę uzupełniającą. Są stosowane dopiero wtedy, gdy po wprowadzeniu podstawowych pasz okazuje się, że czegoś brakuje (np. mikroelementów, soli czy witamin). Z kolei zaczynanie od mieszanek paszowych to często wynik myślenia życzeniowego, że gotowe produkty załatwią za nas całą robotę. W rzeczywistości mieszanki powinny być dobrane na końcu – po przeliczeniu, ile składników pokryła już dawka objętościowa i dopiero wtedy stosować je tam, gdzie trzeba. Czasami ktoś próbuje zacząć od pasz objętościowych suchych, np. siana czy słomy. Jednak ich wartość odżywcza jest wyraźnie niższa od kiszonek czy zielonek, mają też mniej energii i są trudniejsze do zbilansowania w dawce dla krów wysokowydajnych. Praktyka pokazuje, że bez wystarczającej ilości pasz soczystych krowy mają niedobory energii, mogą pojawić się problemy z trawieniem i spada zdrowotność stada. Moim zdaniem właśnie przy klejeniu dawki od złej strony najłatwiej o niedobory albo przewartościowanie pewnych składników, co potem skutkuje problemami metabolicznymi i stratami produkcyjnymi. Dlatego zawsze zaleca się zaczynać od pasz objętościowych soczystych, a resztę traktować jako dodatki dopełniające, nie odwrotnie. Tak podchodzą do tego polskie i zagraniczne standardy żywieniowe – i doświadczenie hodowców też to potwierdza.