Głośniki subbasowe, zgodnie z ich konstrukcją i przeznaczeniem, najlepiej radzą sobie z odtwarzaniem dźwięków o częstotliwościach od mniej więcej 50 Hz do 150 Hz. W tej właśnie części pasma znajduje się tzw. "fundament" muzyki i wszelkich efektów dźwiękowych – tam czujemy najbardziej charakterystyczne "uderzenie" basu, które sprawia, że nagrania brzmią potężnie i pełnie. Moim zdaniem, wielu ludzi nie docenia roli subbasu w nagłośnieniu – a przecież dobrze ustawiony subbas to aż połowa sukcesu zwłaszcza w kinie domowym albo na koncercie. Przemysł audio już od lat trzyma się tego zakresu – nawet największe firmy, jak JBL czy Yamaha, konstruując subbasy, projektują je właśnie pod te częstotliwości. Wynika to zarówno z fizyki dźwięku, jak i ze standardów branżowych (patrz np. THX – tam subwoofery pracują do 120 Hz). Często spotykam się z błędnym przekonaniem, że subwoofery grają "najniżej jak się da", ale technicznie te najniższe częstotliwości (np. poniżej 40 Hz) są trudne do uzyskania i rzadko są obecne w muzyce czy filmach. Podsumowując, wybierając subbas do systemu audio, warto zwracać uwagę na jego efektywność właśnie w paśmie 50-150 Hz – wtedy uzyskamy najlepszy efekt, zarówno w domu, jak i na większych eventach.
W branży audio często pojawia się mylne przekonanie, że subwoofery są przeznaczone tylko do najniższych częstotliwości – praktycznie od zera do trzydziestu herców. Ale w rzeczywistości pasmo subbasowe zaczyna się wyżej. Dźwięki poniżej 40 Hz, choć czasem obecne w filmach czy muzyce elektronicznej, są dużo słabiej słyszalne dla ludzkiego ucha, a ich reprodukcja wymaga bardzo dużej mocy i specjalnej konstrukcji głośnika oraz odpowiedniego pomieszczenia. Z mojego doświadczenia, większość popularnych subwooferów nawet nie próbuje efektywnie odtwarzać częstotliwości tak niskich jak 0-30 Hz, bo po prostu w typowych warunkach domowych tego nie usłyszymy, a sprzęt będzie się tylko niepotrzebnie męczył. Z kolei zakresy typu 150-200 Hz lub 200-300 Hz to już raczej domena głośników średniotonowych i niskotonowych, a nie subbasów. Przesuwanie granicy subbasu za wysoko powoduje, że dźwięk staje się zbyt "mulisty" i nieczytelny, a bas gubi swoje zadanie – czyli podkreślanie fundamentu muzyki, bez wchodzenia w partie, które mają grać inne przetworniki. Typowym błędem jest też przekonanie, że subwoofer powinien grać "jak najwięcej basu", przez co część osób próbuje ustawiać crossover nawet powyżej 200 Hz, co burzy równowagę dźwięku całego systemu. Branżowe standardy, jak THX czy zalecenia EBU, jasno pokazują, że najbardziej optymalne i praktyczne pasmo dla subbasów to 50-150 Hz – to tam subwoofery są najbardziej skuteczne i najbardziej wykorzystywane zarówno w systemach domowych, jak i profesjonalnych. Warto o tym pamiętać podczas projektowania systemów nagłośnieniowych czy ustawiania sprzętu w domu – wtedy efekty będą naprawdę profesjonalne i satysfakcjonujące.