Technika mikrofonowa ORTF to jeden z najczęściej stosowanych sposobów rejestracji dźwięku stereo w praktyce muzycznej, radiowej i filmowej. W jej założeniach dwa mikrofony pojemnościowe ustawiane są względem siebie pod kątem 110°, a odległość kapsułek wynosi 17 cm. Ten konkretny kąt nie jest przypadkowy – został wypracowany dość długo przez inżynierów francuskiego radia (Office de Radiodiffusion Télévision Française), stąd skrót ORTF. Kąt 110° razem z odpowiednim rozstawem kapsuł mikrofonowych najlepiej odwzorowuje sposób, w jaki ludzkie uszy lokalizują źródła dźwięku w przestrzeni. Uzyskujemy dzięki temu nagrania, które są szerokie, mają wyrazistą scenę stereo, ale jednocześnie nie są przesadnie rozrzucone po panoramie. Moim zdaniem właśnie dlatego ORTF jest tak lubiany – nie wymaga specjalnych, egzotycznych mikrofonów, a brzmieniowo daje solidny kompromis między realizmem a praktycznością. W studiu czy plenerze – jeśli potrzebujesz naturalnego, przestrzennego brzmienia, ustaw mikrofony pod kątem 110° i w odległości 17 cm, bo to jest właśnie ta złota recepta. Dla wielu realizatorów to wręcz standard branżowy, wykorzystywany od lat wszędzie tam, gdzie zależy na zbalansowanej panoramie bez przesadnych efektów psychoakustycznych. Taki układ świetnie się sprawdza np. w nagraniach chórów, orkiestr czy nawet podcastów plenerowych.
Technika ORTF to bardzo precyzyjnie zaprojektowany układ mikrofonów, a jej popularność wynika właśnie z trafnego dobrania zarówno kąta rozwarcia, jak i odległości kapsułek. Często można spotkać się z błędnym założeniem, że wystarczy po prostu ustawić mikrofony „trochę szerzej niż XY”, albo „mniej więcej pod kątem prostym”, i już – stereo gotowe. Jednak każdy ze wskazanych w pytaniu kątów poza 110° niestety nie spełnia założeń tej techniki. 60° to kąt typowy dla klasycznej konfiguracji XY, czyli tzw. pary koincydencyjnej. W tym ustawieniu mikrofony praktycznie stykają się ze sobą, a dźwięk bazuje głównie na różnicach fazowych – scena jest bardzo precyzyjna, ale mało szeroka i dość „zamknięta”. 90° to również wariant XY, czasem stosowany, gdy chcemy uzyskać trochę szerszy obraz, ale ciągle to nie jest ORTF – tu nadal brakuje tej przestrzeni i naturalności wynikającej z rozstawu i kąta ORTF. Kąt 135° wydaje się kuszący, bo sugeruje bardzo szeroką panoramę, jednak w praktyce takie ustawienie prowadzi do silnych przesunięć fazowych i nienaturalnego rozmycia obrazu stereo, czasem nawet z efektem „dziury” w środku panoramy. W ORTF kluczem jest uzyskanie balansu: kąt 110° z rozstawem 17 cm pozwala na odzwierciedlenie mechaniki słyszenia człowieka, gdzie znaczenie mają zarówno różnice czasowe, jak i natężeniowe. Stąd, stosując inne kąty, tracimy właśnie te cechy, które czynią ORTF tak uniwersalnym i lubianym w branży. To nie przypadek, że standardy radiowe i koncertowe odwołują się do 110°. Największym błędem myślowym jest traktowanie wszystkich technik stereo jako zamiennych – warto pamiętać, że każda ma swoją specyfikę i przeznaczenie.