100 ms to dokładnie jedna dziesiąta sekundy, czyli 0,1 s. W środowisku realizacji dźwięku, szczególnie przy obsłudze kompresorów dynamiki, czas Release bardzo często ustawia się właśnie w milisekundach. Ustawienie Release na 100 ms oznacza, że po zakończeniu sygnału przekraczającego próg, kompresor potrzebuje 0,1 sekundy, żeby wrócić do normalnego poziomu. Takie wartości są typowe – z mojego doświadczenia, dla większości mainstreamowych gatunków muzycznych czas Release pomiędzy 50 a 200 ms pozwala dobrze kontrolować dynamikę bez słyszalnych artefaktów. Warto też pamiętać, że zamiana jednostek w audio to codzienność: 1 sekunda to 1000 ms, więc 100 ms to właśnie 1/10 tej wartości. Wielu producentów i techników dźwięku korzysta z tej wiedzy przy szybkim szacowaniu ustawień podczas pracy z różnymi procesorami. Moim zdaniem, umiejętność szybkiego przeliczania takich wartości pomaga nie tylko w teorii, ale i w praktyce – po prostu oszczędza czas i zmniejsza ryzyko popełnienia błędu podczas pracy na żywo czy w studiu. W branży audio przyjmuje się, że czas Release rzędu 100 ms jest bardzo uniwersalny – stosowany np. przy kompresji wokali, instrumentów perkusyjnych czy gitar. Zdecydowanie warto to zapamiętać.
Przy analizie jednostek czasu, łatwo można się pomylić – szczególnie wtedy, gdy w grę wchodzą przeliczenia milisekund i podział sekundy na mniejsze części. 1 ms (milisekunda) to 1/1000 sekundy, więc 100 ms to 100/1000, czyli 0,1 sekundy. Zdarza się, że ktoś myli 1/100 sekundy z 100 ms – to jednak nie jest to samo: 1/100 sekundy to dokładnie 10 ms, czyli wartość dziesięciokrotnie krótsza. To bardzo duża różnica w praktyce: tak krótki czas Release byłby zbyt szybki, często powodując niepożądane efekty dźwiękowe, jak „pompowanie” lub zbyt agresywne obcinanie sygnału. Jeszcze większy błąd to utożsamianie 100 ms z 1/10 000 sekundy czy 100 mikrosekundami – obie te wartości to ekstremalnie małe odcinki czasu, daleko poza zakresem stosowanym w typowych procesorach dynamiki. 1/10 000 sekundy to zaledwie 0,1 ms, natomiast 100 mikrosekund to jeszcze mniej, bo 0,1 ms. W praktyce, takie czasy są spotykane prędzej w systemach cyfrowych czy elektronice precyzyjnej, nigdy w parametrach kompresorów audio. Typowe nieporozumienia wynikają z braku nawyku zamiany jednostek lub braku wyczucia, jakich wartości spodziewać się w branży dźwiękowej. Prawidłowe rozumienie tej różnicy pozwala lepiej panować nad dynamiką miksu i unikać sytuacji, gdzie zbyt krótki czas Release może sprawić, że kompresor zachowa się niestabilnie lub nieestetycznie. Warto zawsze mentalnie przeliczać te wartości, szczególnie jeśli pracuje się na różnych sprzętach – jedne pokazują parametry w sekundach, inne w milisekundach, a jeszcze inne na skalach procentowych. Zachowanie czujności przy takich przelicznikach to jedna z podstawowych branżowych umiejętności.