Kategorie: Obróbka dźwięku Akustyka i pomiary
To pytanie dotyczy bardzo ciekawego zagadnienia z akustyki – chodzi o to, kiedy nasz mózg zaczyna rozróżniać dźwięk bezpośredni od odbitego jako dwa osobne sygnały, czyli powstaje typowe echo. Kluczowa wartość to 50 ms – właśnie wtedy zjawisko odbitego dźwięku nie jest już odbierane jako pogłos, tylko wyraźnie osobny dźwięk, jakby powtórzenie. Moim zdaniem, w codziennym życiu łatwo to zobaczyć chociażby w górach albo na dużych halach sportowych – jeśli klaśniesz i po chwili słyszysz wyraźne powtórzenie, to właśnie echo. W branży dźwiękowej i przy projektowaniu sal koncertowych czy studiów nagrań bardzo pilnuje się, żeby opóźnienia odbić nie przekraczały tej granicy, bo echo przeszkadza w odbiorze mowy i muzyki. Z mojego doświadczenia wynika, że przy wartościach poniżej 50 ms, dźwięk odbity miesza się z bezpośrednim i tworzy pogłos (reverb), a nie echo. W praktyce, jeśli chcesz np. nagrać wokal bez efektu echa, musisz dobrze wygłuszyć pomieszczenie i zadbać właśnie o skrócenie czasu odbicia. To też wyjaśnia, dlaczego architekci i akustycy przykładają tak dużą wagę do materiałów pochłaniających dźwięk w salach wykładowych czy kinach – żeby nie dopuścić do powstawania echa, które pojawia się dopiero przy opóźnieniach powyżej tych 50 ms. Standardy ISO i normy branżowe wyraźnie określają ten próg, więc to nie jest żadna umowna wartość, tylko sprawdzona w praktyce granica percepcji ludzkiego ucha.