Standard AES/EBU, czyli Audio Engineering Society/European Broadcasting Union, to taki cyfrowy protokół przesyłu sygnału audio, który naprawdę często wykorzystuje przewody symetryczne zakończone złączem XLR (przeważnie trzypinowym). W praktyce, w studiach nagraniowych czy na scenie, AES/EBU spotyka się praktycznie wszędzie tam, gdzie liczy się niezawodność i profesjonalna jakość dźwięku. Moim zdaniem to chyba najprostszy sposób na cyfrową transmisję audio na krótkich i średnich dystansach – zresztą XLR-y są bardzo wytrzymałe, przez co świetnie radzą sobie w trudnych warunkach scenicznych. Standard ten umożliwia przesyłanie dwóch kanałów audio (stereo) cyfrowo, bez strat jakości, na odległość nawet do 100 metrów na typowym kablu mikrofonowym o impedancji 110 Ohm. To, co ciekawe, AES/EBU pod względem elektrycznym opiera się na kodowaniu RS-422, więc sygnał jest odporny na zakłócenia – zupełnie inaczej niż typowy sygnał analogowy. Z mojego doświadczenia, w większych reżyserkach czy przy transmisjach live inżynierowie dźwięku wręcz wymagają użycia tego standardu, bo integruje się z istniejącą infrastrukturą XLR – nie trzeba zmieniać okablowania, wystarczy zadbać o odpowiednią impedancję. AES/EBU jest zgodny z profesjonalnymi interfejsami audio, mikserami czy rejestratorami, więc daje naprawdę szerokie możliwości. Warto zapamiętać, że mimo cyfrowej transmisji, fizyczna warstwa wygląda znajomo dla każdego, kto miał w rękach zwykłe kable XLR.
Wiele osób automatycznie kojarzy cyfrowe standardy audio z popularnymi złączami komputerowymi czy sieciowymi, co często prowadzi do pomyłek, zwłaszcza przy szybkim skojarzeniu takich nazw jak Ethernet czy IEEE1394 (FireWire). Jednak w praktyce, mimo że te standardy rzeczywiście służą do przesyłania danych – także multimedialnych – nie wykorzystuje się w nich przewodów ze złączami XLR do transmisji sygnału fonicznego. Ethernet, chociaż obecny już nawet w profesjonalnych systemach audio (np. protokoły Dante, AVB), bazuje niemal zawsze na kablach typu skrętka i złączach RJ-45. Wprawdzie można spotkać konwertery sygnałów audio na sieć, ale to kompletnie inny poziom integracji i nie ma tu miejsca na klasyczne XLR-y. Jeśli chodzi o IEEE1394, czyli popularny kiedyś FireWire, był on wykorzystywany głównie w sprzęcie komputerowym i niektórych interfejsach audio, ale tu również stosuje się własne dedykowane złącza, zupełnie inne od XLR – zresztą FireWire powoli odchodzi już do lamusa. ADAT (Alesis Digital Audio Tape), choć też cyfrowy, przekazuje sygnał za pomocą światłowodu przez złącze typu TOSLINK, a więc kompletnie inna technologia, nie mająca nic wspólnego z przewodami mikrofonowymi. Typowym błędem jest intuicyjne założenie, że skoro dana technologia jest cyfrowa, to można ją podłączyć praktycznie każdym przewodem – w rzeczywistości jednak dobór okablowania i złącz jest bardzo powiązany ze specyfikacją standardu i wymaganiami transmisji. Przewody XLR, choć kojarzone z profesjonalnym audio (głównie analogowym), są w standardzie AES/EBU właśnie adoptowane do transmisji cyfrowej, co pozwala na łatwą integrację w studiach i na scenie. Pozostałe wymienione standardy idą w zupełnie inną stronę pod względem fizycznej warstwy połączenia. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pomyłki to głównie efekt mieszania pojęć sprzętowych z logicznymi protokołami – warto więc zawsze sprawdzać, jakie złącza i przewody rzeczywiście wykorzystuje dany standard w praktyce.