Limiter to jedno z najważniejszych narzędzi w technice nagłośnieniowej, zwłaszcza w kontekście ochrony sprzętu i zapewnienia bezpieczeństwa systemu audio. Jego główną rolą jest ograniczanie maksymalnego poziomu sygnału wychodzącego z miksera tak, żeby nie dopuścić do przesterowania wzmacniaczy czy głośników. To taka „bariera”, przez którą sygnał nie ma prawa się przebić – jeżeli poziom sygnału zaczyna przekraczać ustalony próg, limiter błyskawicznie ścina górkę, nie pozwalając na powstanie zniekształceń. Z mojego doświadczenia wynika, że profesjonalne systemy nagłośnieniowe praktycznie zawsze mają zaimplementowane ograniczniki na końcu toru audio. Dzięki temu ani nie ryzykujesz uszkodzenia drogiego sprzętu, ani nie narażasz słuchaczy na nieprzyjemne skoki głośności. Bardzo istotne w praktyce koncertowej czy podczas pracy w radiu, gdzie sygnał musi być przewidywalny i zgodny z normami – na przykład EBU R128 czy standardami broadcastowymi. Warto pamiętać, że limiter to nie jest narzędzie do poprawiania brzmienia czy „upiększania” ścieżki – jego używa się głównie z powodów bezpieczeństwa. W codziennej pracy pozwala spać spokojniej, bo nawet jak ktoś przypadkiem „podkręci” suwak na maksa, sprzęt zostaje uchroniony przed katastrofą.
W technice nagłośnieniowej bardzo często pojawiają się błędne wyobrażenia na temat zastosowania limitera. Często myli się go z korektorami czy kompresorami, co prowadzi do nieporozumień na etapie konfiguracji systemu audio. Limiter nie służy do kształtowania brzmienia poprzez korekcję barwy, dlatego nie używa się go do korekcji nagłośnienia – za to odpowiadają różnego rodzaju equalizery i filtry, które pozwalają na precyzyjne dostosowanie pasma częstotliwości do akustyki sali czy wymagań artystycznych. Z kolei kompresja sygnałów mowy to domena kompresora, który redukuje dynamikę sygnału, sprawiając, że ciche fragmenty robią się głośniejsze, a głośne – mniej agresywne. Limiter to nie to samo co kompresor, choć oba te procesory dynamiki mają podobny „warsztat pracy” – różni je jednak intensywność działania i cel użycia. Zwiększanie dynamiki werbla również nie jest zadaniem limitera – wręcz przeciwnie, limiter ogranicza szczyty sygnału, przez co może spłaszczyć dynamiczne uderzenia, jeżeli zostanie ustawiony zbyt agresywnie. Typowym błędem jest przekonanie, że limiter upiększa czy dodaje energii instrumentom – on wyłącznie strzeże, żeby poziom wyjściowy nie przekroczył ustalonego pułapu. Moim zdaniem, takie zamieszanie bierze się stąd, że w praktyce studyjnej czy scenicznej korzysta się z wielu urządzeń na raz i łatwo pogubić się, co za co odpowiada. Dla profesjonalistów kluczowe jest rozróżnianie roli poszczególnych narzędzi – limiter to nie kreator brzmienia, tylko gwarant bezpieczeństwa i kontroli nad poziomem sygnału.