W przypadku pracy na scenie z asystentem, jego rola najczęściej polega na wspieraniu działań technicznych wymagających fizycznej obecności, zwłaszcza wtedy, gdy liczy się czas i precyzja. Rozmieszczanie monitorów na scenie to świetny przykład takiego zadania – monitory są często ciężkie, trzeba je dokładnie ustawić względem pozycji muzyków, a także odpowiednio poprowadzić okablowanie. Bez asystenta to trwa dłużej i można łatwo popełnić błąd, np. ustawić monitor za daleko albo pod nieodpowiednim kątem. W branży eventowej czy koncertowej, standardem jest współpraca kilku osób podczas montażu sprzętu – to nie tylko kwestia wygody, ale też bezpieczeństwa pracy. Szczerze mówiąc, widziałem już nieraz, jak źle ustawiony monitor potrafił utrudnić życie całemu zespołowi. Fachowe podejście zakłada, że asystent najpierw pomaga ustawić sprzęt dokładnie tam, gdzie ustalił realizator lub technik sceniczny, a dopiero potem zaczyna się cała reszta – patchowanie, strojenie, testowanie dźwięku. Co ciekawe, są sytuacje, gdzie nawet kilku asystentów jest nieocenionych, np. przy większych koncertach plenerowych. To nie pisane prawo, ale taka współpraca znacznie podnosi poziom całej realizacji i pozwala uniknąć chaosu na scenie.
Podczas pracy na scenie łatwo pomylić zakres obowiązków asystenta i realizatora dźwięku. Często można usłyszeć, że asystent może pomóc w ustawianiu proporcji sygnałów na głównych głośnikach, korekcji częstotliwości sygnału werbla czy ustawianiu barwy dźwięku wzmacniacza gitarowego – w praktyce jednak te zadania należą głównie do realizatora FOH lub ewentualnie do technika instrumentów. To są działania wymagające bezpośredniego odsłuchu z pozycji publiczności lub według indywidualnych preferencji muzyka, a każda zmiana musi być dokładnie kontrolowana przez osobę odpowiedzialną za finalny efekt dźwiękowy. Jeśli chodzi o proporcje sygnałów na głównych głośnikach, realizator ustawia je na stole mikserskim, często bazując na swoim doświadczeniu, testach i opinii zespołu. Asystent może co najwyżej podać kabel, ewentualnie sprawdzić połączenia, ale nie wpływa bezpośrednio na miks. Korekcja częstotliwości, zwłaszcza sygnału werbla na froncie, to już praca bardzo precyzyjna, wykraczająca poza zadania asystenta scenicznego – decyduje tutaj praktyka, słuch i zamysł artystyczny realizatora. Z kolei ustawianie barwy dźwięku wzmacniacza gitarowego jest sprawą indywidualną gitarzysty, która powinna być dopracowana na próbie lub samodzielnie. Przyjęło się, że asystent nie ingeruje w te aspekty brzmienia, a jego rola polega głównie na logistyce i obsłudze sprzętu, a nie na kreowaniu dźwięku. Moim zdaniem, typowym błędem jest mylenie pomocy technicznej z odpowiedzialnością za artystyczną stronę wydarzenia – każda z tych ról jest ważna, ale zupełnie inna. W praktyce, tylko rozmieszczanie monitorów na scenie wymaga asystenta, bo tu liczy się sprawność, bezpieczeństwo i dobra komunikacja z realizatorem.