Moc głośników zawsze podaje się w watach (W), bo właśnie ta jednostka oznacza ilość energii przekazywanej przez urządzenie w jednostce czasu. W praktyce, im wyższa moc podana przez producenta, tym teoretycznie głośniej może zagrać głośnik, choć trzeba pamiętać, że sama moc to nie wszystko – liczy się też skuteczność (efektywność) wyrażana w decybelach. Często spotyka się różne rodzaje mocy: RMS (Root Mean Square), czyli moc ciągła, którą głośnik może wytrzymać przez dłuższy czas bez uszkodzenia, oraz maksymalną (PMPO), która jest raczej wartością marketingową niż techniczną. W profesjonalnym audio i branży car-audio standardem jest podawanie mocy RMS, bo daje najbardziej wiarygodny obraz możliwości sprzętu. Fajnie wiedzieć, że np. wzmacniacz i głośnik powinny być do siebie dopasowane właśnie pod kątem tej mocy. Przykładowo, jeśli masz głośnik 100 W RMS, to najlepiej żeby wzmacniacz miał podobną moc, żeby nie było przesterowań ani ryzyka uszkodzenia. Moim zdaniem, takie rzeczy warto sprawdzać przed zakupem sprzętu, bo producenci czasem specjalnie podkręcają liczby. W praktyce w branży audio, tak samo jak w instalacjach nagłośnieniowych, wszędzie operuje się właśnie watami – to taki standard, którego się trzymają wszyscy fachowcy.
Wiele osób myli pojęcia związane z parametrami audio i stąd pojawiają się takie odpowiedzi, jak te błędne. Np. THD, czyli Total Harmonic Distortion, to w rzeczywistości wskaźnik zniekształceń harmonicznych, który określa, jak bardzo sygnał wyjściowy różni się od wejściowego. To nie ma nic wspólnego z mocą głośnika, a raczej pozwala sprawdzić, jak „czysto” gra dany sprzęt. Kolejny błąd, czyli omy – to już temat bardziej związany z impedancją głośnika, czyli oporem, jaki stawia on prądowi zmiennemu. Impedancja jest ważna, bo trzeba ją dobrać do wzmacniacza, ale nie mówi nic o mocy. Volt, czyli wolt, to jednostka napięcia elektrycznego; też potrzebna przy projektowaniu systemów audio, ale nie określa ona, ile „mocy” da z siebie głośnik. Z mojego doświadczenia, te pomyłki biorą się stąd, że ludzie często patrzą na parametry sprzętu pobieżnie albo mieszają pojęcia z różnych dziedzin elektroniki. W rzeczywistości porządni producenci i specjaliści z branży zawsze podkreślają moc głośnika w watach, bo jest to jasny, uniwersalny wskaźnik, ile realnie energii akustycznej może wygenerować dany model. Oczywiście, żeby cały system grał dobrze, trzeba patrzeć kompleksowo na moc, impedancję i inne parametry, ale gdy chodzi o moc – tylko waty są miarodajne. Warto nauczyć się rozróżniać te jednostki, bo ułatwia to nie tylko wybór sprzętu, ale przede wszystkim pozwala uniknąć kosztownych błędów przy zakupie lub montażu nagłośnienia.