Schemat przedstawiony na IV rysunku to klasyczna konfiguracja END FIRE, czyli układ liniowy subbasów ustawionych jeden za drugim, przodem w stronę widowni. To rozwiązanie jest bardzo często stosowane podczas koncertów plenerowych oraz wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba kontrolowanego ukierunkowania niskich częstotliwości. Dzięki odpowiedniemu opóźnieniu sygnału na kolejnych kolumnach uzyskuje się efekt sumowania fali w wybranym kierunku (w stronę publiczności) oraz minimalizację promieniowania do tyłu (co znacznie ogranicza tzw. rozlew basu na scenę). Z mojej praktyki wynika, że ten patent naprawdę się sprawdza, szczególnie w trudnych akustycznie miejscach. Branżowe standardy, jak AES czy wytyczne firm nagłośnieniowych (np. d&b audiotechnik, L-Acoustics), jasno wskazują, że precyzyjnie ustawiony układ END FIRE pozwala zyskać nawet 15-20 dB tłumienia w tylnym polu. Kluczowe jest jednak dopilnowanie bardzo dokładnych opóźnień czasowych – nawet drobna pomyłka psuje kierunkowość. Warto pamiętać, że taki schemat daje nie tylko lepszą kontrolę nad basem, ale pozwala też ograniczyć sprzężenia na scenie i „przecieki” mikrofonów. To naprawdę mocna rzecz w arsenale technika dźwięku!
Widziane na pozostałych rysunkach konfiguracje subbasów to typowe przykłady innych, często spotykanych, ale mniej kierunkowych układów. Trójkątny układ (jak na pierwszym rysunku) bywa używany w instalacjach stałych lub przy próbie uzyskania szerszego pokrycia basem, ale nie oferuje możliwości skutecznego ukierunkowania propagacji niskich częstotliwości. Z kolei liniowy układ równoległy, gdzie kolumny stoją obok siebie na jednej linii (jak na drugim rysunku), jest bardzo intuicyjny, lecz nie wykorzystuje fizycznych właściwości propagacji fal dźwiękowych do kształtowania wiązki. W praktyce prowadzi to do szerokiego rozlewania się basu na boki i do tyłu, co często powoduje problemy ze sprzężeniami na scenie i trudności z kontrolą niskiego pasma. Układ półokrągły (trzeci rysunek) zaś, przeznaczony jest najczęściej do sytuacji, w których chcemy uzyskać bardzo szerokie nagłośnienie niskich częstotliwości na dużym obszarze – na przykład podczas eventów plenerowych, ale również nie zapewnia typowego efektu kierunkowego, jaki daje układ END FIRE. Typowym błędem jest przekonanie, że „im szerzej, tym lepiej”, albo że ustawia się subbasy pod kątem do widowni, by lepiej „rozlać” bas. W rzeczywistości tylko liniowy układ END FIRE, z odpowiednimi opóźnieniami między kolumnami ustawionymi jedna za drugą w osi do widowni, pozwala precyzyjnie kształtować kierunek propagacji dźwięku w niskim paśmie. Tylko wtedy można mówić o skutecznym tłumieniu tylnego pola i uzyskiwaniu efektu kierunkowości zgodnie z wymaganiami profesjonalnych systemów nagłośnieniowych.