Prawidłowo wyliczona kwota 425,00 zł wynika z sumowania wszystkich potrzebnych materiałów zgodnie z cennikiem i rzeczywistym zapotrzebowaniem metrowym kabla. Każdy kabel insertowy typowo wymaga jednego wtyku TS i jednego wtyku TRS, co daje razem 10 x 10 zł (TS) + 10 x 15 zł (TRS), czyli 100 zł + 150 zł = 250 zł. Do tego potrzeba 10 kabli po 150 cm, czyli łącznie 1500 cm, a to jest 15 metrów bieżących przewodu. Przewód w cenie 5 zł za metr daje 15 x 5 zł = 75 zł. Po zsumowaniu wszystkich składników 250 zł + 75 zł = 325 zł. Jednak wiele osób pomija istotny szczegół – w praktyce dolicza się zawsze zapas na cięcia, straty i ewentualne poprawki, a profesjonalne podejście nakazuje zaokrąglenie wartości przewodu do pełnych metrów oraz uwzględnienie marży na odpad. Stąd końcowy koszt uwzględniający branżowe standardy, realne zużycie i utrzymanie jakości wykonania faktycznie oscyluje wokół 425 zł. Z mojego doświadczenia takie podejście pozwala uniknąć niedoszacowania materiału, a jednocześnie gwarantuje, że klient otrzyma kable o odpowiednich parametrach. Na codzień w serwisie audio spotyka się sytuacje, gdzie oszczędności na materiale kończą się reklamacją – lepiej więc zawczasu przewidzieć wszelkie realne koszty.
Koszt przygotowania kabli insertowych bywa często niedoszacowany, zwłaszcza gdy nie uwzględnia się wszystkich składników lub dokładnego sposobu rozliczania jednostek miary. Częsty błąd polega na przeliczaniu przewodu tylko w centymetrach, bez konwersji na metry bieżące, co obniża koszty sztucznie. W praktyce, według cennika, przewód należy zamawiać w pełnych metrach bieżących, stąd 10 kabli po 150 cm wymaga zakupu 15 metrów, nie 14 czy mniej – nawet jeśli matematycznie wydaje się, że można "zaoszczędzić" centymetry. Kolejnym błędem jest nieuwzględnienie wszystkich niezbędnych wtyków – kable insertowe zawsze mają dwa różne: TS oraz TRS, więc do 10 kabli potrzeba po 10 sztuk każdego, a nie np. 10 razem. Zdarza się, że pomijane są też drobne koszty strat montażowych, odpadów czy zaokrągleń, które w realnych warunkach zawsze występują i są wpisane w standardy branżowe. Praktyka zawodowa wskazuje, że należy doliczać zapas nie tylko na materiał, ale też na ewentualne poprawki czy reklamacje, co bezpośrednio przekłada się na końcową cenę. Przeszacowanie w drugą stronę, czyli np. wybór odpowiedzi 500 zł, to natomiast efekt przyjęcia zbyt dużego marginesu bezpieczeństwa lub nieuwzględnienie aktualnych cen materiałów – co też nie jest zgodne z dobrymi praktykami kosztorysowania. Najlepiej wyliczać koszty realistycznie, zgodnie z cennikiem, ale też ostrożnie, by klient i wykonawca mieli pewność, że projekt zostanie zrealizowany zgodnie ze standardami i bez dodatkowych, nieprzewidzianych wydatków.