Phantom power to taki standard branżowy, bez którego trudno sobie dziś wyobrazić pracę z mikrofonami pojemnościowymi, zwłaszcza w studiu czy na scenie. Polega to na przesyłaniu napięcia zasilającego (najczęściej 48V, choć bywają inne warianty) przez te same przewody, które służą do transmisji sygnału audio. Dzięki temu nie trzeba ciągnąć dodatkowych kabli – wszystko idzie po jednym XLR-ze, co jest mega wygodne i praktyczne. Z mojego doświadczenia, praktycznie każdy profesjonalny interfejs audio, mikser czy preamp ma już tę funkcję – wystarczy wcisnąć guzik „Phantom” albo „+48V”. Warto jednak pamiętać, żeby nie podłączać mikrofonów dynamicznych starszego typu, które mogą się uszkodzić przy aktywnym phantomie (choć w praktyce większość sobie radzi). Co ciekawe, phantom power jest zgodny z normą IEC 61938 i nie koliduje z balansem sygnału, nie wpływając negatywnie na jakość dźwięku. W technice nagraniowej phantom to właściwie synonim profesjonalizmu. Gdyby nie ten system, mikrofony pojemnościowe wymagałyby specjalnych zewnętrznych zasilaczy, no i byłoby całe to kablowe zamieszanie. Także, moim zdaniem, znajomość działania phantom power to podstawa dla każdego, kto myśli na serio o realizacji dźwięku czy pracy ze sprzętem audio.
Często można spotkać się z błędnym przekonaniem, że mikrofon pojemnościowy można zasilić dowolnym zewnętrznym źródłem napięcia, jak ładowarka czy nawet aktywny DI-Box. Tymczasem, żeby taki mikrofon działał poprawnie, potrzebuje bardzo precyzyjnie określonego napięcia, które dostarczane jest zgodnie ze standardem phantom power – dokładniej, to 48V przesyłane przez przewody sygnałowe XLR. Ładowarka jako źródło zasilania po prostu nie zapewnia odpowiednich parametrów, nie ma też zastosowania w profesjonalnych systemach audio – to raczej rozwiązanie amatorskie lub zupełnie innego typu układy elektroniczne. Z kolei aktywny DI-Box, choć istotny w pracy z sygnałami instrumentalnymi (np. z gitarą basową czy klawiszami), to zupełnie inny temat – DI-Box służy do dopasowania impedancji i przesyłania sygnału na większe odległości do stołu mikserskiego, ale sam w sobie nie dostarcza zasilania phantom dla mikrofonu pojemnościowego. No i jest jeszcze odpowiedź o zasilaczu różnicowym – tu często myli się pojęcia, bo zasilacz różnicowy dotyczy zupełnie innych układów elektronicznych (najczęściej w zasilaniu odbiorników albo w układach wzmacniaczy różnicowych), a nie mikrofonów. Typowym problemem jest też mylenie sposobów zasilania mikrofonów dynamicznych z pojemnościowymi – te pierwsze nie wymagają żadnego dodatkowego napięcia, a pojemnościowe bez phantoma po prostu nie zadziałają. W praktyce, tylko phantom power realizowany zgodnie z branżowymi normami umożliwia wygodne i bezpieczne zasilanie mikrofonów pojemnościowych, minimalizując ryzyko uszkodzeń i zakłóceń sygnału. Warto o tym pamiętać zwłaszcza podczas kompletowania sprzętu na scenę czy do studia – to nie są zamienne rozwiązania.