Prawidłowa odpowiedź to filtr pasmowozaporowy, bo tylko ten typ filtra potrafi „wyciąć” określony środek pasma częstotliwości, a pozostałe – czyli niskie i wysokie częstotliwości – pozostawić praktycznie bez zmian. Tak działa np. klasyczny filtr typu notch, stosowany w torach audio do eliminacji niepożądanych zakłóceń, takich jak przydźwięk sieciowy 50 Hz. Filtr pasmowozaporowy działa jak odwrotność filtra pasmowoprzepustowego: nie przepuszcza sygnałów tylko z wybranego zakresu (środka), a całą resztę zostawia. Szczególnie często stosuje się go w systemach radiowych, żeby usunąć zakłócenia od wybranych stacji nadawczych lub w medycynie (np. podczas analizy sygnałów EEG, gdzie trzeba pozbyć się np. indukowanego sygnału sieciowego). W praktyce warto pamiętać, że jakość działania filtra zależy od jego nachylenia zboczy (strome są lepsze, ale trudniejsze do zrealizowania) oraz dobroci (Q). Fachowo mówi się też, że taki filtr posiada dwa punkty odcięcia. Moim zdaniem znajomość działania takich filtrów to absolutna podstawa dla każdego, kto chce zajmować się elektroniką praktyczną, automatyką czy nawet inżynierią dźwięku. To naprawdę uniwersalne narzędzie, które pozwala precyzyjnie kształtować pasmo sygnału.
Większość osób, które nie mają jeszcze dużego doświadczenia z filtrami, często myli rolę filtrów górnozaporowych, dolnoprzepustowych i pasmowoprzepustowych, szczególnie gdy chodzi o usuwanie określonych części widma sygnału. To dość powszechne, bo na pierwszy rzut oka nazwy mogą się wydawać zawiłe. Filtr dolnoprzepustowy przepuszcza tylko niskie częstotliwości, odcinając sygnały powyżej pewnego progu – czyli eliminuje wszystko, co „wyżej” od zadanej częstotliwości granicznej. W praktyce stosuje się go np. w układach audio do usuwania szumów wysokoczęstotliwościowych. Z kolei filtr górnozaporowy (on czasem bywa nazywany „high-pass”, ale to akurat inne tłumaczenie) – przepuszcza tylko wysokie częstotliwości, tłumiąc te niskie. Takie rozwiązanie wykorzystuje się np. w mikrofonach, żeby wyeliminować dudnienie i niskie zakłócenia pochodzące z podłoża albo w systemach komunikacyjnych do oddzielania sygnału od zakłóceń niskoczęstotliwościowych. Filtr pasmowoprzepustowy natomiast to dokładnie odwrotność pasmowozaporowego – on przepuszcza wąski wycinek środka pasma, eliminując zarówno niskie, jak i wysokie częstotliwości spoza tego zakresu. Typowa pomyłka polega na tym, że ktoś kojarzy „pasmo” z „usuwaniem”, a nie z „przepuszczaniem”. W praktyce, jeśli chcemy wyciąć określony fragment środkowy z widma – czyli zatrzymać skrajne częstotliwości, a usunąć środek – trzeba użyć filtra pasmowozaporowego, nazwanego czasem też „notch” lub „band-stop”. Warto ćwiczyć rozpoznawanie tych schematów, bo to podstawa w projektowaniu układów elektronicznych. Ignorowanie tej różnicy może prowadzić do poważnych błędów w konfiguracji systemów audio, automatyki czy transmisji danych.