Stanowisko FOH, czyli Front of House, to absolutna podstawa podczas każdej profesjonalnej realizacji dźwięku na imprezach plenerowych. To właśnie tam znajduje się główny realizator dźwięku, który kontroluje to, co słyszą widzowie z systemu nagłośnienia PA. Dlatego stojak z procesorami efektów dźwiękowych umieszcza się właśnie na FOH – dostęp do urządzeń jak pogłosy, delaye, kompresory czy multiefekty musi być szybki i wygodny dla realizatora. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko wtedy można dynamicznie reagować na sytuację na scenie, np. dostosować ilość efektów na wokalach lub instrumentach w zależności od utworu czy nawet pogody (wiatr czasem wpływa na odbiór efektów przestrzennych). Tak robi się na największych koncertach, festiwalach, ale też na mniejszych eventach – wszędzie tam, gdzie jakość brzmienia ma znaczenie. Branżowe standardy, jak rider techniczny wielu zespołów, wręcz wymagają tej lokalizacji sprzętu. W praktyce, gdy efekty są zapięte na insercie lub na szynie aux miksera FOH, realizator może na bieżąco nimi sterować, bez opóźnień i bez zbędnego biegania po terenie imprezy. Często spotyka się też cyfrowe racki sterowane zdalnie z FOH, bo to jeszcze bardziej ułatwia pracę. Tak czy siak, wszystko, co wpływa na główny miks, trzyma się na froncie – na stanowisku FOH, nigdy indziej.
Wybór innego miejsca niż stanowisko FOH na ustawienie stojaka z procesorami efektów dźwiękowych wynika często z mylnego przekonania o tym, gdzie zachodzi kontrola nad brzmieniem podczas występów na żywo. Procesory efektów mają kluczowe znaczenie dla ostatecznego kształtu dźwięku słyszanego przez publiczność, a ich obsługa wymaga stałej interakcji z mikserem głównym i realizatorem FOH. Umieszczenie tych urządzeń w pobliżu monitorów scenicznych sugerowałoby, że efekty mają być stosowane tylko na odsłuchach dla muzyków, co jest rozwiązaniem bardzo nietypowym i stosowanym raczej w wyjątkowych przypadkach, np. przy specjalnych wymaganiach artysty dotyczących odsłuchu. W praktyce jednak większość efektów jest przypisana do miksu frontowego, nie do monitorowego. Podobnie, lokalizacja efektów bezpośrednio przy systemie głośników PA jest zupełnie niepraktyczna – głośniki PA to tylko końcowy etap toru audio, nie ma tam kontroli nad parametrami efektów, a dostęp dla realizatora byłby bardzo utrudniony i niezgodny z zasadami ergonomii pracy. Również umieszczenie procesorów efektów za kulisami całkowicie mija się z celem – byłoby to rozwiązanie archaiczne, ograniczające natychmiastowy dostęp do ustawień i reakcji na zmiany akustyczne czy sytuacje kryzysowe. W środowisku profesjonalnym, każde z tych miejsc byłoby niezgodne z riderami technicznymi, standardami branżowymi i zdrowym rozsądkiem realizatora dźwięku. Częsty błąd myślowy polega na utożsamianiu efektów z elementami „scenicznymi” zamiast „frontowymi”, co skutkuje błędnym lokowaniem sprzętu. Ostatecznie tylko stanowisko FOH zapewnia pełną kontrolę nad całością miksu i umożliwia szybkie, precyzyjne reagowanie na potrzeby dźwiękowe publiczności. To jest naprawdę fundament profesjonalnej pracy na koncertach plenerowych.