Zwarcie powstaje zawsze wtedy, gdy połączysz bezpośrednio biegun dodatni z biegunem ujemnym – dokładnie tak, jak wskazuje poprawna odpowiedź. To jest klasyka, jeśli chodzi o zagrożenia w obwodach elektrycznych. W praktyce zwarcie oznacza gwałtowny przepływ bardzo dużego prądu, bo praktycznie nie ma oporu na drodze. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej spotykane zwarcia to właśnie przypadki, gdy ktoś przypadkowo, np. podczas prac serwisowych, zetknie przewód plusowy z minusem – czy to na akumulatorze samochodowym, czy na zasilaczu w laboratorium. W instalacjach elektrycznych i elektronicznych zasada jest taka sama: połączenie plusa i minusa bez żadnego odbiornika (np. żarówki, silnika) skutkuje zwarciem. Moim zdaniem warto pamiętać, że dobre praktyki branżowe nakazują stosowanie zabezpieczeń – bezpieczników, wyłączników różnicowoprądowych czy automatycznych – właśnie po to, żeby w razie zwarcia nie doszło do poważnych uszkodzeń sprzętu lub zagrożenia dla ludzi. Zgodnie z polskimi normami PN-HD 60364 oraz międzynarodowymi IEC, zapobieganie zwarciom jest kluczowym elementem projektowania instalacji. Ciekawostka: w przypadku akumulatorów samochodowych takie krótkie spięcie może nawet spowodować stopienie przewodów. Warto mieć to z tyłu głowy, bo nawet chwilowe zwarcie potrafi narobić sporo szkody i wywołać pożar.
Temat zwarcia w obwodach elektrycznych bywa mylący, zwłaszcza na początku nauki. Często spotykam się z przekonaniem, że połączenie dwóch przewodów o tym samym potencjale – czyli zerowy z zerowym albo dodatni z dodatnim, ewentualnie ujemny z ujemnym – może powodować zwarcie. Nic bardziej mylnego. W istocie sytuacja taka nie powoduje przepływu prądu albo jest to prąd znikomy, bo napięcie między tymi punktami wynosi zero. Gdy łączymy, dajmy na to, dwa plusy albo dwa minusy, po prostu je łączymy – to tak, jakbyśmy przedłużali przewód, bez żadnych skutków ubocznych. Moim zdaniem takie uproszczone myślenie wynika z nieporozumienia, czym tak naprawdę jest różnica potencjałów w obwodzie. Zwarcie powstaje wyłącznie wtedy, gdy połączymy dwa punkty o skrajnych potencjałach, czyli dodatni z ujemnym, bo wtedy przez przewód zaczyna płynąć ogromny prąd, ograniczony jedynie rezystancją połączenia. Jeśli chodzi o zerowy z zerowym, to w typowych instalacjach punkty te są uziemione, więc połączenie ich nie niesie żadnych negatywnych konsekwencji. Przeoczenie tej podstawowej zasady często prowadzi do niebezpiecznych praktyk, a czasem nawet do niepotrzebnych wymian lub napraw w instalacjach. Warto pamiętać, że projektowanie i eksploatacja urządzeń zgodnie z normami, np. PN-EN 60664, wymaga bardzo precyzyjnego rozróżnienia potencjałów – i właśnie dlatego przewody o tej samej biegunowości można łączyć praktycznie bez ryzyka, a zwarcie, które jest poważnym zagrożeniem, wymaga zestawienia plusa z minusem (lub fazy z neutralnym bezpośrednio). To podstawowa wiedza dla każdego elektryka – i, moim zdaniem, klucz do bezpiecznej pracy.