Częstotliwość próbkowania 96 kHz zdecydowanie kojarzy się z zaawansowanymi systemami audio, zwłaszcza z płytami DVD-Audio. W branży muzycznej i filmowej wysokie próbkowanie pozwala na uzyskanie znacznie lepszej jakości dźwięku – chodzi tutaj o zachowanie większej ilości szczegółów, a także szerszego pasma przenoszenia. DVD-Audio, w przeciwieństwie do klasycznych płyt CD (gdzie mamy 44,1 kHz), umożliwia odtwarzanie dźwięku o wyższej rozdzielczości, co doceniają zarówno profesjonaliści, jak i audiofile. Jest to szczególnie ważne przy nagraniach wielokanałowych lub materiałach do masteringu. Co ciekawe, 96 kHz przydaje się również w studiach nagrań – przy edycji i miksowaniu pozwala na większą swobodę przy późniejszej konwersji czy przetwarzaniu efektów cyfrowych, bo większa liczba próbek na sekundę po prostu daje większy margines błędu i lepszą jakość końcową. Moim zdaniem warto pamiętać, że standard DVD-Audio został stworzony właśnie po to, żeby pozwolić na dużo wyższą jakość niż ta dostępna na płytach CD i to próbkowanie 96 kHz jest jednym z jego najbardziej rozpoznawalnych wyróżników. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś pracuje profesjonalnie z dźwiękiem, to od razu kojarzy 96 kHz z zaawansowanymi zastosowaniami studyjnymi i archiwizacją na wysokim poziomie.
Dość często spotyka się błędne skojarzenia częstotliwości próbkowania 96 kHz z niską rozdzielczością lub zastosowaniami typowo konsumenckimi. W rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie – 96 kHz to jeden z wyższych standardów w przechwytywaniu dźwięku, szczególnie w profesjonalnych i półprofesjonalnych środowiskach. Próbkowanie na poziomie 8 kHz czy 16 kHz to zakres typowy dla transmisji mowy, na przykład w telefonii analogowej lub cyfrowej, gdzie odtwarzanie pełnego pasma dźwięku nie jest konieczne, bo wystarczy zrozumiałość przekazu. Takie częstotliwości są dalekie od możliwości wysokiej jakości systemów audio i nie mają nic wspólnego z rozbudowanymi formatami muzycznymi. Jeżeli chodzi o płyty CD-Audio, obowiązujący od lat standard to dokładnie 44,1 kHz – to była przemyślana kompromisowa wartość, pozwalająca na zapis pasma do około 20 kHz, czyli górnej granicy słyszalności człowieka. Mylenie tej wartości z 96 kHz wynika najpewniej z braku znajomości specyfikacji różnych nośników lub wyniesionych z praktyki skojarzeń z „większą liczbą = lepsza jakość”. Tymczasem 96 kHz to domena nowocześniejszych formatów, takich jak właśnie DVD-Audio czy profesjonalne nagrania studyjne. Tego typu rozdzielczość pozwala nie tylko na lepszą jakość odsłuchu, ale też na bardziej bezstratną edycję w procesach obróbki audio. Wybierając odpowiednie próbkowanie, zawsze należy kierować się wymaganiami końcowego zastosowania – i moim zdaniem bardzo łatwo tutaj popełnić pomyłkę, jeśli nie zna się podstaw standardów branżowych. Dlatego warto mieć zakodowane, że 96 kHz to typowe rozwiązanie dla formatów o podwyższonej jakości, a nie dla podstawowych zastosowań transmisyjnych czy płyt CD.